Dlaczego strzelił do kolegi?

Zginął z rąk swojego rówieśnika. 33-latek sięgnął po broń myśliwską i zastrzelił kolegę ze szkolnej ławki. Chwilę po tragedii mężczyzna sam wezwał policję. – Okoliczności tego zdarzenia wyjaśni wszczęte postępowanie. Będziemy wówczas wiedzieć, czy był to przypadkowy strzał, czy też umyślny i ewentualnie, jakie były motywy. Na tą chwilę tego nie wiemy – informuje podkom. Marek Słomski z gliwickiej policji.
Wiadomo, że mężczyźni dobrze się znali. Często też razem imprezowali. Jak mówią sąsiedzi, ojciec 33-latka jest myśliwym, dlatego w domu można znaleźć broń. I to właśnie po broń myśliwską miał sięgnąć zabójca. Policyjni technicy na miejscu zabezpieczyli kilka jej rodzajów. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że broń miała charakter legalny, a jej właściciel posiadał zezwolenie – stwierdza Beata Wojatsik z Prokuratury Rejonowej Gliwice-Zachód.
Na razie nie wiadomo, z jakiego rodzaju broni padł strzał. Ale jak mówią myśliwi każda z nich może zabić. Dobrze wie o tym Marlena Jamruszka, która myśliwą jest dopiero od dwóch lat. – Najpierw przez rok trzeba być na stażu w jakimś kole myśliwskim, a później trzeba zdać egzamin – mówi.
Trzeba też pamiętać o tym, jak zabezpieczyć broń w domu, tak by przypadkiem nie trafiła w niepowołane ręce. – Broń powinna być przechowywana w specjalnie do tego celu przeznaczonej atestowanej szafie, bądź w metalowej wyposażonej w dwa atestowane zamki. No i przede wszystkim amunicja musi być przechowywana rozdzielnie, czyli nie wystarczy dostęp tylko do broni, trzeba mieć jeszcze dostęp do amunicji – wyjaśnia Krzysztof Łyczykowski, właściciel sklepu myśliwskiego “GAMA”.
Obecnie coraz więcej osób chce mieć dostęp do broni i amunicji. Do sklepu Bogdana Chmielarskiego co jakiś czas przychodzą klienci, którzy chcą kupić amunicję nie mając zezwolenia na broń. – W momencie, kiedy chcemy ich wylegitymować z pozwolenia, mówią, że niestety zapomnieli, albo że niestety nie mają pozwolenia i zdziwieni, że nie chcemy im sprzedać wychodzą ze sklepu – mówi.
Ile amunicji wystrzelał 69-latek z Góry Żar, nie wiadomo do tej pory. Wiadomo za to, że nie polował na zwierzynę, a przypadkowych turystów. Jednego z nich ranił. Zginął od policyjnych kul.
Broń myśliwska jest bezpieczna pod warunkiem, że jest w odpowiednich rękach. Jak mówi Artur Chochół – myśliwy z kilkunastoletnim stażem – nie wystarczy samo pozwolenie. Jego zdaniem powinny zostać zniesione bezterminowe badania lekarskie dla myśliwych. – Według mnie powinien być wprowadzony termin, bo człowiek różnie działa pod wpływem emocji i fakt faktem, że może komuś po prostu odbić szajba – stwierdza.
Zatrzymany 33-latek też strzelił pod wpływem… być może emocji, być może alkoholu. Być może też udałoby się uniknąć tej tragedii, gdyby broń była zabezpieczona.