Pierwszy raz

Magdalena Maciejak głosuje po raz pierwszy. Jak mówi – głosuje bezinteresownie. Do wzięcia udziałów w wyborach samorządowych nikt nie musiał jej namawiać. – Wobec kandydatów oczekuję zmian, by coś zrobili porządnego w Zabrzu, żeby rozwinęło się życie kulturalne – mówi.
Jak każdy pierwszy raz i ten wyborczy bywa stresujący, ale Magda poradziła sobie znakomicie. Głosowanie zajęło jej kilka minut, a po wrzuceniu kart do urny zostało poczucie dobrze wypełnionego obowiązku. – To jest jednak mój wkład w życie Zabrza i mam nadzieje, że dobrze zdecydowałam – dodaje Magdalena Maciejak.
Magdalena Kizior z Katowic także dziś zagłosowała pierwszy raz. – Lepiej pójść i zagłosować zgodnie ze swoimi oczekiwaniami i swoimi przekonaniami niż nie pójść w ogóle jak większość ludzi, którzy uważają, że nie pójdą na wybory, ponieważ i tak nic nie mogą zmienić – stwierdza.
W wyborczą dorosłość młodzi ludzie nie zawsze wchodzą chętnie. – Te wybory nie cieszą się wielkim zainteresowaniem, szczególnie wśród młodych ludzi, także tego typu grupa odbiorców – potencjalnych właśnie wyborców pełnoletnich – jest dla nas szczególnie ważna – informuje Eryk Schuman, Stowarzyszenie Solidarni w Europie.
Spoty zachęcające do udziału w wyborach czy uliczne happeningi, a wszystko po to, by zaprzyjaźnić młodych z demokracją. Takie też było założenie konkursu “Trzy Razy Tak”, którego zwycięzca wybierze się do Parlamentu Europejskiego na zaproszenie jego przewodniczącego Jerzego Buzka.
– Oni decydują o tym, jakie będą władze miast, jakie będą rady, kto będzie w naszym sejmiku, kto będzie naszym marszałkiem. Potem często narzekają, wyjeżdżają za granicę, a trzeba się zainteresować tym, kto jest na liście – twierdzi Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Młodzi ludzie musieli wypełnić ankietę, w której podawali trzy powody, dla których warto brać udział w wyborach. – Najważniejsze jest to, że na konkurs zaprosiliśmy też komitety wyborcze, ponieważ młodzież w tych ankietach również wskazywała na to, że przyczyną z powodu której nie chodzi na wybory jest to, że nie znają kandydatów – wyjaśnia Bogusława Niewęgłowska, Forum Obywatelskiego Rozwoju.
W poznaniu kandydatów często nie pomagają jednak…sami kandydaci. Zaproszenia wysłane zostały do dwudziestu dwóch komitetów wyborczych. Odpowiedział tylko jeden.
– Młodzi ludzie chętniej idą na wybory, jeżeli są jakoś zmotywowani do tego – zauważa Justyna Skóra.
Dla wielu motywacją było to, że poświęcenie czterech minut na głosowanie przełoży się na cztery lata ich życia w ich mieście.