Słowacja: Porażka centro-prawicy w wyborach samorządowych
Po przeliczeniu głosów w 90 procentach okręgów wyborczych stało się jasne, ze kandydaci lewicy zwyciężyli w pięciu z ośmiu dużych miast oraz w stolicy kraju – Bratysławie. Uzyskali również większość samorządowych stanowisk w terenie. Prawica zdołała zwyciężyć jedynie w Bańskiej Bystrzycy i Trnavie.
Zwycięstwo w Bratysławie to spektakularny sukces lewicy, bo stolica od wielu lat była bastionem prawicy. Milan Ftacznik, który pokonał kandydatkę rządzącej koalicji Magdę Vaszaryovą startując jako starosta największej dzielnicy Bratysławy-Petrzalki, zaprosił na pierwszą konferencję prasową byłego premiera i szefa lewicowego SMERU Roberta Fico. Dziękując swoim wyborcom nowy burmistrz stolicy powiedział, ze nadal będzie walczył z korupcją i unikał wielkiej polityki.
Mikulas Dziurinda, szef słowackiej dyplomacji i zarazem lider Słowackiej Unii Demokratycznej – najsilniejszego ugrupowania rządzącej koalicji przyznał, ze słowacka centro-prawica, która rządzi Słowacją od czerwca br, poniosła ogromną porażkę w sobotnich wyborach samorządowych. Jest mi przykro, ale przegraliśmy te wybory – powiedział Dzurinda na konferencji prasowej w Bratysławie . “W polityce tak bywa, ze są zwycięstwa, remisy i porażki. Wybory samorządowe w roku 2010 uważam za porażkę”.
Zdaniem politologów porażka jest ogromna. Prawica przegrała w całym kraju. Na wschodzie zdołała obronić jedynie stanowiska trzech burmistrzów w mniejszych miastach. Politolodzy tłumaczą ten fakt bolesnymi reformami oszczędnościowymi, które prawica wprowadza po czteroletnich rządach lewicowej władzy premiera Roberta Fico preferującej model “państwa opiekuńczego” kosztem zadłużania budżetowego.
Frekwencja wyborcza wyniosła 58 procent i była wyższa niż oczekiwano. Zawiedli mieszkańcy dużych miast – większą dyscyplinę wykazali mieszkańcy wsi, którzy głosowali w większości na lewicę.