Zimowy falstart? W Szczyrku działają tylko dwa wyciągi

Zimowe szaleństwo na stoku… Tyle że zamiast narciarzy – ratrak. Nic więc dziwnego tym, którzy chcieli podczas pierwszego zimowego weekendu skorzystać z 13 wyciągów narciarskich w Szczyrku należących do Gliwickiej Agencji Turystycznej, towarzyszyło rozżalenie. – W ogóle byśmy chcieli na wyciągach należących do GAT-u jeździć częściej i więcej, ale niestety oni chyba nie ogarniają tematu – stwierdza Adam Strzelczyk.

Jednak Szczyrkowski Ośrodek Narciarski, który dzierżawi od GAT-u wyciągi, zapewnia, że temat ma ogarnięty. Czekają tylko na jedno. – Mamy już wszystko przygotowane, stoki są naśnieżone, wyciągi gotowe i odebrane, również wszystkie próby i pomiary są porobione. Jedyne, co brakuje, to samego odbioru dozoru technicznego – przyznaje Stanisław Richter ze Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego. Miał być gotowy do 30 listopada. Przez opóźnienie Ośrodek traci klientów.

Przygotowani do sezonu są za to ratownicy beskidzkiej grupy GOPR. – Ratownicy sezonowi są pod telefonem. Jak tylko ruszą wyciągi, ratownicy na pewno się tam pojawią i będą nieść pomoc – zapewnia Dawid Stec, starszy ratownik Grupy Beskidzkiej GOPR.

Osoby, które wybrały się dziś na narty do Szczyrku, mogły pojeździć tylko w dwóch miejscach: na Skrzycznem i na Białym Krzyżu. Przez to, że większość wyciągów w sobotę się nie działało, wstydzili się przedstawiciele władz miasta. Przygotowali dużą kampanie promocyjną. W Warszawie i Trójmieście zapraszali na narty właśnie do Szczyrku. – Jesteśmy zdziwieni, że taka sytuacja ma miejsce. Wiem, że jest to związane z procedurą odbiorów technicznych. W związku z tym przepraszamy za te chwilowe opóźnienia – mówi Sabina Bugaj, dyrektor MOKPiI w Szczyrku.

Falstartem zakończyła się w Szczyrku inauguracja sezonu narciarskiego. Pozostaje potraktować ją jedynie jako rozgrzewkę i cierpliwie czekać, kiedy śnieżny interes na dobre się już rozkręci.