Kraj

Spotkanie premiera z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej

Najwięcej zastrzeżeń do spotkania w Kancelarii Premiera miały: wdowa po Przemysławie Gosiewskim, Beata, córka Zbigniewa Wassermanna, Małgorzata, oraz Ewa Kochanowska – wdowa po byłym Rzeczniku Praw Obywatelskim, Januszu Kochanowskim. Te trzy kobiety wyszły ze spotkania przed jego końcem w proteście przeciwko zachowaniu Donalda Tuska i jego podwładnych.

Beata Gosiewska podkreślała, że rząd od początku nie wykazał woli do merytorycznego wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Jej zdaniem stwarza się jedynie medialne pozory, że strona rosyjska przekazuje nam tony akt, ale okazuje się, że nie ma w nich podstawowych dokumentów i podstawowych badań. Według Gosiewskiej, podczas spotkania z premierem odpowiedzi na pytania rodzin były nie na temat, wymijające i ośmieszające. Inne zdanie miał Paweł Deresz, mąż zmarłej w katastrofie Jolanty Szymanek-Deresz. Spotkanie uznał za całkiem udane, choć mało konkretne. Przyznał też, że atmosfera mogła być lepsza, choć podkreślił, że ostre słowa padały raczej ze strony rodzin niż premiera.

Po spotkaniu większość rodzin udała się na spotkanie opłatkowe z parą prezydencką w Belwederze. Nie przyszły tam jednak te rodziny, które przedwcześnie wyszły z Kancelarii Premiera. Córka posła Zbigniewa Wassermanna, Małgorzata, tłumaczyła, że spotkanie w Belwederze to dla niej “za wysokie progi”. Do Belwederu przyszedł Paweł Deresz i relacjonował potem, że spotkanie przebiegło w niebywale ciepłej atmosferze. Rodziny ofiar katastrofy dzieliły się opłatkiem z prezydentem, a Bronisław Komorowski przekazał im znak pokoju. Spotkanie opłatkowe odbyło się z inicjatywy pierwszej damy Anny Komorowskiej.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button