Region

Stowarzyszenie z Istebnej buduje domy dla powodzian z Bogatyni

Robota pali im się w rękach. Od kilku miesięcy robią przymiarki, by w oddalonej o ponad 400 kilometrów Bogatyni zmienić zniszczony krajobraz. Zainteresowanie losem poszkodowanych przez sierpniową powódź w Bogatyni stopniowo cichnie, jednak zniszczeń tak szybko nie udało się naprawić. Straty po kataklizmie szacowane są na 250 mln złotych. – Potrzebujemy tej pomocy stale i jeszcze przez jakiś czas będziemy jej potrzebować. Sytuacja jest taka, że po sierpniowej powodzi potrzebnych jest 150 mieszkań – informuje Marcin Kiersnowski, Urząd Gminy w Bogatyni. Część z nich chcą wybudować powodzianom przedsiębiorcy z Istebnej. – Chcemy dać im materiały, robociznę, wykonanie, żeby w miarę możliwości wybudować jeden czy więcej domów – wyjaśnia Jan Łacek, właściciel firmy Stollux z Istebnej.

Domów ma być minimum dziesięć. Pierwsze miały powstać jeszcze przed świętami. Mimo że w akcję zaangażowało się wielu przedsiębiorców, to wciąż zbyt mało, by ruszyć z budową. – Myślę, że bardzo ciężko im będzie. Dosyć długo to trwa, trzeba to przyśpieszyć, inaczej zorganizować – uważa Andrzej Kawulok, właściciel tartaku w Istebnej. Pan Andrzej czeka tylko na sygnał, by główny budulec przewieźć do Bogatyni. Stowarzyszenie Partnerstwo i Rozwój z Istebnej apeluje o wsparcie. Zachętą do udziału w akcji ma być “Kolacja z Idolem”. – Na tę kolację ludzie deklarują kwotę wyższą niż normalna. Cały dochód po opłaceniu rzeczy podanych na stół, przy minimalnym koszcie, cała reszta przechodzi na budowę tych domów – tłumaczy Józef Michałek, Stowarzyszenie Partnerstwo i Rozwój z Istebnej.

Za 2 tysiące złotych będzie można ucztować między innymi z Adamem Małyszem, Aleksandrem Kwaśniewskim czy Kabaretem Ani Mru Mru. Wolne miejsca przy stole wciąż czekają. Na kolacji z tymi, którzy wsparli akcję gościli już bracia Golcowie. – Jeżeli artyści czy znani ludzie mogą pomoc tej idei, to jest to piękna rzecz. Zarówno dla artystów, jak i ludzi, którzy przyjdą na taką kolację – zaznacza Łukasz Golec.

W Bogatyni do świętowania jeszcze daleko. Przedsiębiorczy z Beskidów niepokoją się, że ich prowizorycznego życia bez pomocy innych, nie będą mogli zmienić.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button