Będzie zakaz handlu obnośnego w centrum Katowic?

Kupców ze śródmieścia Katowic czeka przeprowadzka lub brak pracy. Wszystko dlatego, że handel obnośny w centrum miasta ma zostać zabroniony. Oczywiście jeżeli radni zdecydują się przyjąć przygotowany już projekt odpowiedniej uchwały. – Do tej pory myśmy utrzymywali urząd miasta, bo brali opłaty i było dobrze. A teraz chcą nas stąd wyrzucić? – denerwuje się Maria Chrząszcz. Rozgoryczeniu kupców trudno się dziwić, tym bardziej, że takie stoiska od lat cieszą się dużym zainteresowaniem.
Jednak zgodnie z projektem nowej uchwały handel obnośny ze śródmieścia Katowic ma zniknąć. Począwszy od Placu Wolności przez najbardziej reprezentacyjne ulice i place – na Placu Wolności kończąc. Stanie się tak jednak dopiero wtedy, gdy radni zdecydują się go przyjąć. – Do tej pory straż miejska niewiele mogła w tym zakresie zrobić, a jeżeli pojawi się taki akt prawny będą mieli pełne prawo do tego, żeby ścigać z jakimś skutkiem tych handlujących – wyjaśnia Tomasz Szyprka, radny Katowic.
Do tej pory między strażą miejską a kupcami toczyła się prawdziwa wojna podjazdowa. Gdy likwidowano targowiska na Placu Szewczyka nie obyło się bez ostrych słów i przepychanek. Czy tym razem będzie inaczej? Raczej nie, bo dla wielu katowickich kupców handel to sprawa życia i śmierci. – Ci radni chyba nie mają co robić, tylko wymyślają jakieś nowe ustawy. Ale jak już wymyślają te nowe ustawy to powinni to robić tak, żeby one były dobre dla normalnych ludzi, bo tak samo jest moje państwo, moje miasto jak i ich – mówi Ludwika Dziedzic.
Skąd taka decyzja? Miasto stara się o miano Europejskiej Stolicy Kultury, dlatego zdaniem urzędników wizytówką stolicy aglomeracji nie może być dziki handel. – W ten sposób ucywilizujemy całą sytuację, a osoby, które nadal będą chciały w ten sposób handlować zawsze mogą trafić na miejskie targowiska, gdzie taki handel jest akceptowany – podkreśla Waldemar Bojarun, rzecznik prasowy katowickiego magistratu. To oznacza, że kupcy będą mogli się przenieść na Plac Karola Miarki oraz na ulice Boheńskiego, Panewnicką oraz Katowicką. To właśnie w tych miejscach będzie można legalnie handlować. Uchwałą nie będą się musieli przejmować za to kupcy handlujący w charakterystycznych pasiastych namiotach przy Placu Synagogi i ulicy Mickiewicza.
– Nie może być tak, że co pięć czy dziesięć metrów będzie stał ktoś i sprzedawał, czy to koszule nocne, czy jakieś garnki albo sprzęt AGD, bo po to są miejsca wyznaczone, żeby to nie była wolna amerykanka – stwierdza Rafał Turak ze Straży Miejskiej w Katowicach. Wobec której katowiccy urzędnicy bardzo długo byli bezsilni. Teraz tę grę po raz kolejny zwycięzco próbują zakończyć.