Region

Wigilia na zamówienie; restauratorzy mają pełne ręce roboty

Kulinarne zamieszanie właśnie osiąga swoje apogeum. Tu potrawy świąteczne liczy się w dziesiątkach, a nawet w setkach. Restauratorzy chcą dogodzić tym, którzy na nadziewanie, doprawianie czy lepienie nie mają czasu albo ochoty. Bo to w restauracji znaleźć można ratunek na przypalonego karpia czy przegotowany groch z kapustą. Szefowie kuchni coraz częściej na indywidualne zamówienia przygotowują wigilijne menu od A do Z. – Na pewno jest jakiś standard, bo na pewno robimy cały czas przy tym. Każdy jest po szkole gastronomicznej, sami wiemy co jest dobre – tłumaczy Piotr Guzy, szef kuchni restauracji “Stara Baśń” w Katowicach.

Zamówienia restauratorzy przyjmowali już od ponad miesiąca. Choć za takie rarytasy trzeba słono zapłacić, alternatywa dla wielogodzinnej kuchennej krzątaniny jest bardzo kusząca i coraz bardziej popularna. – Wymagania rosną i są coraz większe. Oczekują od nas może nie innowacji, ale jakości potraw, żebyśmy się trzymali tradycji – podkreśla Beata Nowicka, właścicielka restauracji “Stara Baśń” w Katowicach. O tę tradycję na świątecznym stole za pośrednictwem restauracji zadba Anna Wiejowska. Z tego, że już po raz trzeci skorzysta z wigilii na zamówienie, nikomu z gości nie musi się tłumaczyć. – Ze względu na pracę, zajęłoby mi to dużo czasu. Musiałbym zacząć 2-3 dni wcześniej.

Danuta Olszewska zaczęła przygotowania już tydzień wcześniej. Kolację dla sześciu osób przygotowuje sama. I Jak mówi własnoręcznie lepione pierogi może nie są tak zgrabne jak te z restauracji, to nie ma zamiaru z tradycji przygotowań rezygnować. – W domu musi być czuć zapach świąt, a poza tym wigilia zrobiona w domu jest tańsza, niż ta zrobiona w restauracji. Bo wigilijne specjały prosto od szefa kuchni, to koszt kilkudziesięciu złotych od potrawy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button