Londyn: Strajk maszynistów kolei podziemnej

Za strajkiem zagłosowało 90 procent maszynistów, zrzeszonych w związku zawodowym ASLAF i optymistyczne komunikaty dyrekcji Transport for London o “utrzymaniu ruchu” okazały się mylące.
Stacje metra są otwarte i co jakiś czas pojawia się na nich zatłoczony pociąg, ale prawdziwy obraz sytuacji jawi się dopiero po przeanalizowaniu sytuacji na każdej z 11 linii metra. Jedna linia jest zamknięta z racji Świąt, dwie z powodu strajku, a na wszystkich pozostałych ruch jest bardzo ograniczony i odbywa się tylko na najbardziej newralgicznych odcinkach – między przedmieściami a skrajem śródmieścia. W centrum Londynu metro nie kursuje w ogóle. Zamiast tego skierowano na ulice 700 zastępczych autobusów.
Stanęła też lekka kolej naziemna w dawnej dzielnicy portowej we wschodnim Londynie i planowane jest zamknięcie nowej sieci Overground, czyli szybkiej kolei łączącej peryferyjne dzielnice Londynu.
Strajk potępił burmistrz Londynu, Boris Johnson i organizacje zrzeszające handel i biznes oraz kluby sportowe. Boxing Day, czyli drugi dzień Świąt jest bowiem tradycyjnym dniem meczów i zawodów sportowych oraz poświątecznych wyprzedaży. Dziesiątki i setki tysięcy ludzi starają się tego dnia tańszym kosztem zdobyć to wszystko, czego pożałowali sobie pod choinkę. Handel, który ucierpiał na niedawnym paraliżu zimowym odtajał wprawdzie w Wigilię, ale bez utargu w drugi dzień świąt dozna wielkich strat.
Londyńscy publicyści, zwłaszcza ci na politycznej prawicy, zwracają uwagę, że umowa zbiorowa maszynistów londyńskiego metra podpisana przez związek w 1996 roku, zobowiązuje ich do pracy w święta publiczne w zamian za wbudowane w pensję dodatki i prawie 7 tygodni rocznego urlopu. Obecnie zarobki maszynistów to w przeliczeniu około 15 tysięcy złotych miesięcznie za 35-godzinny tydzień pracy. Ich postulat zapłaty za pracę w drugi dzień Bożego Narodzenia to prawie 500 funtów, czyli 2300 zł.