Piłkarze Ruchu i Górnika zagrają razem w drużynie WOŚP

Nie tylko na nowych piłkarzy, ale też na nowe pomysły stawiają działacze zabrzańskiego Górnika. I wbrew panującej opinii prężnie współpracują z działaczami Ruchu Chorzów. – Na pewno jest to przełamanie pewnych stereotypów i dziwnych opinii ludzi, którzy twierdzą, że jest jakaś niechęć między klubami – stwierdza Łukasz Mazur, prezes Górnika Zabrze.
Nie ma niechęci, a w niedzielę, nie będzie też rywalizacji. Bo w meczu charytatywnym na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, zawodnicy Ruchu i Górnika – zagrają w jednych barwach. – Siedzimy przy jednym stole, rozmawiamy, wymieniamy się uwagami i darzymy się życzliwością oraz szacunkiem – mówi Andrzej Orzeszek, były piłkarz Górnika.
Podobne słowa można usłyszeć w Chorzowie. Mirosław Mosór, były piłkarz, a obecnie dyrektor klubu, przyznaje, że czasem na boisku w potyczkach z Górnikiem bywa ostro. – Rozegraliśmy niejeden iskrzący mecz, na boisku często też dochodziło do spięć i nie powiem, że zawsze takich fair. Ale po meczu zawsze było podanie ręki – przyznaje. A rękę chorzowski klub z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, podał sobie już dawno. – Ruch Chorzów ma nasze serduszko na piersiach i bardzo się z tego cieszymy, bo walczymy o to, żeby na stadionach był spokój, panowała familijna atmosfera i żeby nie było żadnej chuliganerii. Ale u was przecież tam się nic nie dzieje – podkreśla Jerzy Owsiak z WOŚP.
A żeby w niedzielę nic złego nie działo się między kibicami, organizatorzy meczu, nie podgrzewają atmosfery. – Nie mówimy, że to są oldboye Ruchu i Górnika. Podkreślamy, że to jest drużyna WOŚP-u, bo akurat ta drużyna się tak nazywa, a druga drużyna to jest reprezentacja Sląska. I myślę, że pod takim hasłem ten mecz będzie się odbywał. Liczymy na to, że to, co wrze się uspokoi – tłumaczy Alina Zawada, dyrektor MORiS-u w Chorzowie.
Na to, że śladami piłkarzy i władz klubów pójdą też kibice, liczą też w obu śląskich drużynach. – Na pewno, żeby te antagonizmy przynajmniej zahamować potrzeba wielu lat pracy. Jednak bardzo byśmy chcieli, żeby kibice okazywali względem siebie więcej szacunku i kultury sportowej – apeluje Krzysztof Maj, dyrektor marketingu w Górniku Zabrze. Bo w niedziele, tak jak i piłkarze, tak kibice obu klubów – zagrają tak naprawdę do jednej bramki.