Rosną ceny paliwa; za litr benzyny płacimy już prawie 5 zł

Tankowanie to czynność wykonywana z reguły mechanicznie, jednak ostatnimi czasy, coraz częściej na stacji przychodzi refleksja. – Jest to psychiczna bariera, biorąc pod uwagę to, ile możemy za wypłatę tego paliwa kupić. Znam ludzi, którzy samochodem jeżdżą od święta, bo częściej ich po prostu nie stać – przyznaje Rafał Kajnert, kierowca.
A ceny paliw wciąż rosną. Najmniej za litr “dziewięćdziesiątki piątki” kierowcy płacili w styczniu ubiegłego roku. Z kolei najwięcej – rok później. Podobna sytuacja jest z ropą, która dwanaście miesięcy temu kosztowała poniżej czterech złotych. Dziś – grubo ponad cztery i pół złotego.
Jednak mimo rosnących cen, kierowcy na razie nie zamierzają rezygnować z jazdy samochodem. – Dopóki na Śląsku nie wybudują metra, a też raczej nic też to nie wskazuje, pozostaje tylko jeździć samochodem – mówi Karol Lisowski, kierowca. A jeżeli Polacy mają przerzucić, się na rower, to na przykład Czesi – powinni zrobić to tym bardziej. W czeskim Cieszynie dziś litr “dziewięćdziesiątki piątki” kosztował nieco ponad pięć złotych. – Podwyżki występują także w krajach sąsiednich i powiedziałbym, że w taki dość systematyczny sposób. Wydaje mi się, że u nas podwyżki nie są aż tak bardzo dotkliwe jak w krajach ościennych – uważa Jakub Boguski z portalu E-petrol.
Specjaliści zapowiadają jednak, że nawet gdyby cena benzyny mocno przekroczyła poziom pięciu złotych – to i tak, stacje benzynowe nie będą narzekały na brak klientów. – Cena będzie rosnąć tak długo, jak ludzie będą w stanie za nią zapłacić. Trudno powiedzieć w dniu dzisiejszym jaka to będzie. Ja nie wyrokowałbym czy to będzie pięć złotych. Jedyne co bym powiedział na pewno – to, że nie będzie już mniej – stwierdza dr Bartłomiej Gabryś z Uniwersytety Ekonomicznego w Katowicach.