RegionWiadomość dnia

Po Katowicach będą jeździły tramwaje z Wiednia

To obecnie jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic na Śląsku. Wiadomo, że już jest. Wiadomo, że już jeździł. Ale na torach można go zobaczyć tylko po zmroku. Austriacki tramwaj pieszczotliwie nazywany ”Winerką” za kilka miesięcy dołączy do polskiego Karlika i Helmuta z Frankfurtu. Tę niemiecką precyzję wyjątkowo szanują sobie i doceniają pasażerowie: – Super! Nie trzęsie tak i wchodzi się elegancko. Ja się zachwycam.

To jest najnowszy model z tego co mamy. Na pewno najnowszy – dodaje mieszkanka Katowic.

Nowiuteńki można by powiedzieć. W końcu stuknęła mu raptem trzydziestka, więc na tle całego taboru to prawie tramwajowe dziecko. – Wagon w miarę dobrym stanie, który jest w miarę wygodny dla pasażerów. Przez ileś lat będzie jeździł. Nie będzie rewelacją, ale też nie będzie taki zły – uważa Jakub Jackiewicz, Wojewódzki Portal Komunikacyjny.

Podobno prowadzi się rewelacyjnie. Tym bardziej, że stery Helmutów przejmowane są głównie przez kobiety. – Zostałam przeszkolona i to jest pierwsza moja służba. Pierwsze kółeczko zaczęłam – mówi Monika Urny, motorniczy. Nie o kółku a kole – błędnym można by powiedzieć, bo niemiecka precyzja jak wszystko – ma swoją datę ważności. Ledwie tramwaje wyjechały na tory, a już zaczęły się psuć. Na dziesięć kupionych padły trzy. I to podobno wcale nie wina sprzętu. – Pasażerowie podróżujący tramwajami nie mogą stawać na platformie schodowej, ponieważ następuje rozłączanie. Wówczas pasażerowie denerwują się – zaczyna się skakanie po stopniach, zrywanie zawieszenia – wyjaśnia Marek Kiljański, Tramwaje Śląskie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Używane tramwaje, kosztowały ponad 400 tysięcy zł, ale podobno obie inwestycje – więc również zakup wiedeńskiego składu – się opłacają. – Taki tabor musiał być kupiony, ponieważ w pewnym okresie czasu będzie wprowadzony ruch wahadłowy. Decyzja została podjęta po to, żeby spółka Tramwaje Śląskie nie traciła przychodów z pracy przewozowej – stwierdza Piotr Uszok, prezydent miasta Katowice. Radni opozycji za tą logiką nie potrafią nadążyć. Bo wszystko wskazuje na to, że transport zamiast się rozwijać – utknął na pętli błędnych decyzji. – Tej sytuacji trzeba powiedzieć dość i mam nadzieję, że rada miasta Katowice i pozostałe rady miast powiedzą dosyć. W interesie mieszkańców, ich czasu, oszczędności a także środowiska musimy zacząć inwestować w transport publiczny – podkreśla Arkadiusz Godlewski, przew. Rady Miejskiej w Katowicach.

I będą. Podobno za dwa lata. Wtedy – razem z wymianą torów wymieniona zostanie większość taboru. Również te. Niby nowe.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button