Kto zapłaci za remont i budowę wodociągu w Olkuszu?

– Widząc, że jest taka budowa z dofinansowania byliśmy pewni, że pieniądze po prostu po skończonej robocie dostaniemy. Jak widzimy do dzisiaj nikt nie dostał pieniędzy. Budowa dalej nie jest ukończona – opowiada Jarosław Redel, Firma “Budo-Sprzęt”. Niecały rok temu w Olkuszu konsorcjum czterech firm rozpoczęło budowę nowoczesnej sieci wodociągowej. Jak szybko pojawił się ciężki sprzęt, tak szybko zaczęły się też problemy z płaceniem. – Prezes konsorcjum i prezes WPRI zapewniali mnie, że proszę pracować, a chciałem zejść z budowy, zapewniali mnie, że te pieniądze będą – wspomina Jerzy Misztal, Firma “Słowik”.
Wielozadaniowe Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych z Bielska Białej przy inwestycji zatrudniło ponad 20 mniejszych firm. Połowa z województwa śląskiego. Faktur na ponad trzy miliony złotych, które wystawili podwykonawcy, WPRI nie zapłaciło od wielu miesięcy. W tym czasie przedsiębiorstwo z Bielska ogłosiło upadłość. – Złotówki z tego kontraktu nie widziałem jeszcze. Ani jeden złoty nie spłynął do WPRI – mówi Włodzimierz Okoń, prezes WPRI Sp. z o.o.
– Zastrzegliśmy sobie to, że płatność wystąpi jednorazowo na końcu kontraktu, rozliczonego kontraktu – odpowiada Alfred Szylko, Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Olkuszu.
Żeby były pieniądze budowę trzeba skończyć. Upadłe WPRI na to nie ma już środków. Może by się znalazły, ale z konta płockiego Hemexu, któremu firma z Bielska podlega. – Lider konsorcjum nie może mu pomóc, a powinien w takich sytuacjach. Bo nie tylko odbieramy, dzielimy się pieniędzmi, ale jeśli jest sytuacja podbramkowa, że komuś się noga podwinie to go ratuje. Po to jest konsorcjum – uważa Jerzy Misztal, Firma Handl.-Transport. “Słowik”.
Od paru dni próbujemy uzyskać informację w Hemexie, czy są w stanie wziąć odpowiedzialność za działania WPRI. I czy wypłacą dwudziestu dwóm firmom zaległe pieniądze, przez które większość z nich znalazła się na skraju bankructwa. Prezes Hemexu nie odbiera jednak telefonu.
Prawie identyczna sytuacja miała miejsce w Bytomiu. W zeszłym roku wbrew umowie z bytomskimi wodociągami Hemex budował kanalizację z WPRI. Wtedy też podwykonawcom nie zapłacono. W sumie dług przekroczył milion złotych. Inwestor postanowił zapłacić z własnej kieszeni. – To są pieniążki, jeżeli podwykonawcy udokumentują koszty jakie ponieśli na rzecz realizacji robót budowlanych na naszej inwestycji zostaną przeznaczone na pokrycie zobowiązań, które powinna pokryć firma WPRI – oznajmia Agnieszka Klich, Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne. Według prezesa, kłopoty finansowe tej firmy i przez to innych z nią współpracujących, to efekt działań zarządu Hemexu. – Winę bezpośrednią, poprzez przerwanie płynności finansowej WPRI, a dalej poprzez niezapłacenie należnych nam kwot z kontraktu w Bytomiu pod pozorem obciążenia karami umownymi, ponosi firma Hemex – mówi Włodzimierz Okoń, prezes WPRI Sp. z o.o.
W starciu większego z mniejszym, najwięcej tracą Ci najmniejsi. – Moja wiara jest już bliska zeru. Po tym dzisiejszym spotkaniu wodociągach wiara jest, nie ma tej wiary! – oznajmia Zbigniew Kuc, Przedsiębiorstwo “Instal”. Bo po kilku miesiącach walki o swoje wiara w to, ze może się udać kończy się. Upadła firma z Bielska-Białej, w której podwykonawcy widzą głównego winowajcę sprawą zainteresowała prokuraturę.
Więcej na ten temat w programie Alarm w czwartek o 17.30.