RegionWiadomość dnia

Porządki na kolei; dyrektorzy katowickiego oddziału PLK stracili stanowiska

Po skandalu wokół nowego rozkładu jazdy do Katowic przyjechał prezes Polskich Linii Kolejowych. Na kontrolę. – My, kolejarze często patrzymy na to, że znamy teren. Idziemy na pamięć. Trzeba natomiast iść patrząc oczami podróżnego, dokładnie tak, jak kierują tablice informacyjne. I wtedy dopiero wiemy, czy jesteśmy w stanie trafić, czy nie – podkreśla Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK.

Większość podróżnych nie wiedziała. Wraz z nowym rozkładem pojawiły się perony. Pierwszy i piąty, których wtedy jeszcze nie było. Za ten błąd posypały się głowy. Ze stanowiskami pożegnali się dyrektorzy regionalnego oddziału PLK w Katowicach. Jednak na tym nie koniec decyzji. PKP planuje bowiem poważne zmiany. Będzie to m.in. przebudowa linii kolejowej z Katowic do Krakowa i modernizacja odcinka z Katowic do Gliwic. Według prezesa może to oznaczać, że w trakcie remontu pociągi będą kursowały dwa razy rzadziej, ale składy będą dwa razy dłuższe. – Mówi się o 30 miliardach złotych w ciągu najbliższych kilku lat. Nawet jeżeli udałoby się zrobić tylko połowę, to i tak jest dużo – uważa Tomasz Głogowski, dziennikarz “Gazety Wyborczej”.

Czy tak będzie, trudno powiedzieć. Bo według nieoficjalnych doniesień część środków zaplanowanych na inwestycje kolejowe zostanie przeznaczona na budowę i utrzymanie dróg. – Chciałbym zaznaczyć, że tutaj nie chodzi o środki właściwe, lecz o ewentualne oszczędności uzyskiwane na tzw. projektach kolejowych – wyjaśnia Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.

W ratowaniu sytuacji kolei na Śląsku nie pomoże też zarząd województwa. Z problemami w jej finansowaniu boryka się od ubiegłego roku. Najpierw były cięcia. Teraz przesunięcia. Właśnie zapadła oficjalna decyzja, że w ramach Szybkiej Kolei Regionalnej Flirty nie będą już wozić pasażerów na trasie Tychy-Katowice. – Mamy sytuację taką, że Flirt to jest nowoczesny, duży pociąg, który ma 200 miejsc siedzących i 200 stojących. On był po prostu na tej tyskiej trasie był niewykorzystany – tłumaczy Adam Matusiewicz, marszałek województwa śląskiego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Flirty będą odtąd wykorzystywane na trasie Gliwice- Częstochowa. Dokładnie rok temu właśnie z tej trasy zniknęło z rozkładu najwięcej połączeń. Wydaje się, że za tymi decyzjami nie mogą nadążyć pasażerowie. Nie mogą również specjaliści. – Uważam, że premier Tusk miał rację mówiąc, że wszystkie rządy odpowiadają za obecny fatalny stan fatalny kolei. I kolej, która kiedyś była w czołówce europejskiej jest teraz na końcu – stwierdza prof. Marek Sitarz z Politechniki Śląskiej. Podążając za tą logiką, jeśli łatwiej coś zepsuć niż zbudować, to rodzi się pytanie: ile czasu i rządów potrzeba, by polska kolej znów znalazła się w europejskiej czołówce?

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button