Region

Kto wystartuje w wyborach parlamentarnych?

Wprawdzie Bogusław Ziętek prezydentem chciał być, ale posłem już niekoniecznie. To na razie jedna z niewielu pewnych rzeczy odnośnie jesiennych wyborów parlamentarnych. Lider Polskiej Partii Pracy swoich żołnierzy do boju nie poprowadzi. – Ja w tej kampanii nie będę brał udziału – zapewnia.

Aglomerację chce zdobyć Platforma Obywatelska, która na czele listy w okręgu katowickim wystawi szefa regionu Tomasz Tomczykiewicza. Dotąd kojarzonego głównie z rodzinną Pszczyną. – Jestem też przywiązany do swojego okręgu. W Pszczynie mieszkam, tam byłem burmistrzem. To jest naturalne, że takie opuszczanie własnego elektoratu zawsze przychodzi z trudem – mówi.

Z trudem i tylko nieoficjalnie członkowie PO mówią, że ich szef ucieka od konfrontacji na południu województwa. Tam twarzą Platformy coraz bardziej rozpoznawalną jest Mirosława Nykiel. To ona otworzy listę na Podbeskidziu, gdzie czeka ją starcie z liderem koalicyjnego PSL-u. – Planem PSL-u w wyborach do parlamentu w województwie śląskim jest to, abyśmy wreszcie zdobyli mandaty poselskie – informuje Marian Ormaniec, Polskie Stronnictwo Ludowe.

Kandydatów z kapelusza nie zamierza wyciągać Sojusz Lewicy Demokratycznej. Lewica nauczona doświadczeniem poprzednich wyborów nie zamierza pozwolić lądować na Śląsku tzw. spadochroniarzom. Na swoich zamierza też postawić najmłodsza partia na scenie politycznej, czyli PJN. Pewniakiem w Katowicach jest Andrzej Sośnierz. – Jeśli nie wejdziemy do sejmu, nie przekroczymy progu 5%, nie powalczymy o te 40, 50, 70 mandatów to oznacza, że nasza oferta programowa i personalna nie znalazła zainteresowania u wyborców, więc dla nas to jest kwestia życia i śmierci – mówi doktor Marek Migalski, PJN.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Tak poważnie, przynajmniej na razie, do sprawy nie podchodzą w śląskim PiS-ie. – Nie było jeszcze u nas przymiarek i nie myślimy o tym, żeby już w tej chwili rozpocząć kampanię wyborczą – twierdzi Wojciech Szarama, Prawo i Sprawiedliwość.

Kiedy zacznie się kampania wyborcza na pewno będzie gorąca – przekonuje politolog Marek Mazur. – Teraz będzie dużo ostrzej, będzie dużo intensywniej, jeżeli chodzi o działania, bo stawka jest wyższa. To są wybory parlamentarne – informuje.

Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, to według najnowszego sondażu TNS OBOP wygrałaby Platforma Obywatelska (41%), przed PiS-em (26%), trzecie miejsce dla SLD (13%). W Sejmie znalazłyby się jeszcze: PSL (7%) i PJN (6%). To na razie tylko sondaże, które do października zmienią się pewnie nie raz. Podobnie jak przymiarki i zamierzenia partyjnych liderów.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button