Motocykl ratunkowy stoi bezużyteczny, bo NFZ kontraktuje tylko przejazdy karetek

Na ratunek pędzi o wiele szybciej niż karetka, a nawet helikopter. Dzięki niemu pomoc ratownika może nadejść nawet w ekstremalnie trudnych przypadkach. Ten w Rybniku to unikat, jedyny w województwie, trzeci taki w Polsce. Rybniczanie na motocykl ratunkowy zbierali pieniądze prawie rok po to, by żaden ratownik nie spóźnił się, gdy trzeba toczyć walkę o życie. – Można tym motorem dojechać w trudniejszy teren, na przykład po lesie, między blokami, czy w wąskich uliczkach, wszędzie tam, gdzie trudno dotrzeć karetką – mówi Bogumił Rębiś, ratownik rybnickiego pogotowia.
Ratownicy są już przeszkoleni i tylko czekają na sygnał. Jednak wciąż nie wiadomo, kiedy wystartują, bo Narodowy Fundusz Zdrowia nie kontraktuje przewozów innym pojazdem niż samochód. Dlatego rybnicki szpital wojewódzki będzie musiał teraz zapłacić za paliwo, pensje ratowników i ubezpieczenie maszyny. – Te pieniądze, który NFZ mógłby wygospodarować nie są duże pieniądze, tym bardziej, że jest fundusz celowy, reklamowy. Jest i drugi sposób i właśnie jego będzie się trzymał NFZ, to znalezienie pieniędzy w szpitalu, co przy naszych kontraktach jest niemożliwe – stwierdza Piotr Unger z Pogotowia Ratunkowego w Rybniku.
Ratownicy potrzebują miesięcznie piętnastu tysięcy złotych, by motocykl nie była bezużyteczna. NFZ pozbawia ich jednak złudzeń. – To nie jest kwestia pieniędzy, tutaj chodzi o to, że nie ma podstawy prawnej, wskazania na rozwiązania ekonomiczne, które można by zastosować, żeby zakontraktować działanie takiego motocykla – tłumaczy Jacek Kopocz, rzecznik prasowy katowickiego oddziału NFZ. Bo w ustawie o ratownictwie medycznym o motocyklach nie ma ani słowa. Dlatego inicjatorzy zbiórki na rybnicki motocykl ratunkowy mają zamiar walczyć o zmiany o prawie. – Jeżeli Rybnikowi jest to potrzebne, co potwierdzili fachowcy, to co powiedzą na to duże metropolie, jeszcze większe miasta? – zastanawia się Lech Gęborski, inicjator zbiórki z Bractwa Kurkowego w Rybniku.
W dużych miastach karetka często skazana jest na przedzieranie się przez korki. – Użytkowanie motocykli w warunkach polskich dużych miast przez pogotowie ratunkowe ma uzasadnienie o tyle, że w Polsce znajomość udzielania pierwszej pomocy jest niewielka – podkreśla Piotr Wróbel z portalu “Rynek Zdrowia”. I tylko od szybkości ratowników zależy to, czy na czas zostanie ona udzielona.