Prąd z Kaliningradu może popłynąć do Polski
Według gazety, obecnie strona polska czeka na informacje od Rosjan o tym, ile faktycznie energii mogą zaoferować. Wstępnie mówi się nawet o nadwyżce 1000 MW mocy, czyli około 8 procent zapotrzebowania na energię w Polsce. Prezes PGE Tomasz Zadruga mówi “Rzeczpospolitej”, że za cztery-pięć lat naszemu krajowi grozi deficyt energii. Zatem im szybciej pojawiłyby się możliwości importu tym lepiej. Na razie strona rosyjska deklaruje, żę pierwszy z reaktorów w rejonie Kaliningradu ma być gotowy w 2016 roku, a drugi w 2018.
Z kolei Henryk Majchrzak, szef PSE Operator – firmy, która odpowiadałaby za budowę linii przesyłowej po polskiej stronie podkreśla, że linia ma mieć komercyjny charakter i powstanie wtedy, jeśli będzie opłacalna.