Świat

Rosyjscy eksperci: Przyczyną katastrofy TU-154 były błędy pilotów

Rosjanie mówili, że samolot TU 154M był świetnie przygotowany podczas niedawnego przeglądu w Rosji. Kilkakrotnie powtarzali że systemy samolotu zostały opracowane tak, by mogli nimi latać – jak to określili – “nawet idioci”. “Nie mogę zrozumieć jak mogło dojść do sytuacji, w której system pokładowy powtarza alarmujące słowa PULL UP! PULL UP! – W górę, w górę! – a załoga nie reaguje” – mówił jeden z rosyjskich pilotów, których zaproszono jako ekspertów.

Prowadzący konferencję kilkakrotnie mówili, że obsługa wieży kontrolnej w Smoleńsku działała właściwie i doprowadziła samolot do punktu, w którym załoga samodzielnie musiała podjąć decyzję o lądowaniu lub odejściu. Zabronić lądowania prezydenckiej maszynie nie mogła.

Zdaniem rosyjskich specjalistów samolot cały czas był dobrze naprowadzany i znajdował się na ścieżce zejściowej. Rosjanie mówili również o presji psychologicznej, którą ich zdaniem wywierano na załogę. Były radziecki pilot Oleg Smirnow powiedział, że ważne jest, by strona polska wyjaśniła w śledztwie, czy były naciski na załogę tupolewa. Smirnow twierdził, że w kabinie był generał “który nie miał tam nic do roboty” i dodał, że sama obecność generała Andrzeja Błasika musiała oznaczać presję na załogę. Tymczasem polska prokuratura wojskowa, badająca okoliczności katastrofy, wykluczyła, by generał Błasik był obecny w kokpicie.

Rosyjscy eksperci twierdzą, że 10 kwietnia kontrolerzy lotu na lotnisku w Smoleńsku do końca przekazywali odpowiednie informacje załodze TU154. Na pytanie, dlaczego kontrolerzy przekazywali polskim pilotom informację, że samolot jest na kursie i na ścieżce, rosyjski specjalista Władimir Sznejder odpowiedział, że pracownicy wieży nie mogli wiedzieć, iż załoga kieruje się wskazaniami radiowysokościomierza, a nie wysokościomierza barycznego. Według Rosjan, samolot “znajdował się w strefie dopuszczalnych odchyleń”.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Oleg Smirnow, zarzucił polskim pilotom złamanie podstawowych zasad podejścia do lądowania w trudnych warunkach. Miało to jego zdaniem polegać na zejściu poniżej bezpiecznego pułapu mimo braku widoczności ziemi. Zdaniem rosyjskiego eksperta był to wynik niewłaściwego wyszkolenia.

Według strony rosyjskiej, polska załoga nie była wystarczająco zgrana, nie ćwiczyła wspólnie na symulatorze lotów. Nie znała lotniska w Smoleńsku ani ukształtowania terenu w okolicy. Nie miała też danych o pogodzie na lotnisku docelowym. Według Rosjan, rosyjscy kontrolerzy udzielili pilotom tupolewa odpowiedniej pomocy. Rosjanie mówili, że przed podjęciem decyzji o locie na lotnisko wojskowe z prezydentem na pokładzie należało wykonać lot techniczny inną maszyną, lecz polscy piloci tego zaniechali. Mieli też – według Rosjan – odmówić wzięcia na pokład rosyjskiego lidera, który znał lotnisko i panujące nad nim warunki.

Na pytanie o to, kiedy zdecydowano o zorganizowaniu konferencji w RIA Novosti, przedstawiciele agencji odpowiedzieli, że ten pomysł pojawił się wczoraj około godziny 17 czasu moskiewskiego. W nocy na stronie internetowej RIA Novosti zamieszczono informację o konferencji otwartej dla polskich dziennikarzy. Według Rosjan, organizację takiego spotkania zapowiadano już wcześniej. Rosyjscy dziennikarze i pracownicy agencji mówili, że dowiedzieli się o konferencji dziś rano. Według nich, decyzję o organizacji podjął kierownik prasowy RIA Novosti

Pod koniec konferencji prasowej jej organizatorzy urządzili rodzaj “głosowania”. Zapytali jej uczestników, czy zgodziliby się lecieć z – jak powiedzieli – “tak niekompetentną załogą, bo przecież wszyscy widzą, że był to brak profesjonalizmu”. Do głosowania nie doszło.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button