Od 1 marca kontrolerzy biletów będą mieli więcej uprawnień

Kulturalnie, grzecznie, ale gdy będzie trzeba być może i w inny sposób. Kontrolerzy biletów są przygotowywani, żeby z plagą gapowiczów móc się rozprawiać skuteczniej niż kiedykolwiek wcześniej. Ale  czasu, by tajniki sztuk walki poznać pozostało niewiele. Bo nowe przepisy wchodzą w życie już 1 marca. A że kontroler zazwyczaj sam jeden na obcym froncie, a gapowiczów wielu… łatwo wcale nie będzie. – Nie daj Boże, jak tacy znajdą się za jego plecami. Wtedy to nie za bardzo wróżę takiemu kontrolerowi sukces w obronie własnej – mówi Zenon Mościński, trener judo. 

Jednak poprawę bezpieczeństwa mają gwarantować szkolenia w sztukach walki. Dla krewkich gapowiczów, a także tych, którzy za bilet zapłacić nie zechcą to zdecydowanie zła wiadomość. Zgodnie z prawem kontroler też będzie mógł takiego gapowicza ująć. Ale co owo ujęcie oznacza? Na razie nie wiadomo.

Ale przewoźnicy uspokajają i zapewniają, że do rękoczynów w autobusach, tramwajach czy pociągach – na pewno nie dojdzie. Metody walki mają być zdecydowanie bardziej humanitarne. – Będzie to na przykład zamknięcie drzwi w autobusie, uniemożliwiając w ten sposób wyjście takiej osobie. Kontroler może też na przykład stanąć w drzwiach i zatarasować swoim ciałem wyjście – wyjaśnia Anna Koteras, rzecznik prasowy KZK GOP. Przynajmniej do czasu przyjazdu policji. A ta już wymierzy delikwentowi sowitą grzywnę.

To jednak wersja zaledwie optymistyczna. – Jak na razie brak rozporządzeń do tej ustawy, toteż nie wiemy, jak to ostatecznie będzie wyglądać – przyznaje Konrad Klimczak z Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie. Dlatego równie dobrze zatrzymanie może też wyglądać zupełnie inaczej. Jeśli do tego wziąć pod uwagę, że na etatach w KZK GOP jest blisko 150 kontrolerów, którzy miesiąc w miesiąc wypisują ok. 18 tysięcy mandatów to i komunikacyjnych zatrzymań szykuje się sporo.