RegionWiadomość dnia

Reggae na fali – Kamil Bednarek w Katowicach

Pełne sale koncertowe, podróże z miasta do miasta. Tak wygląda życie młodych chłopaków z zespołu StarGuardMuffin. – Jesteśmy trochę zmęczeni, bo tych koncertów jest coraz więcej. Może nie tyle same koncerty męczą, co podróż. Czasami jest jakaś dłuższa trasa do przebycia i wtedy się czuje bardzo zmęczony, ale dajemy radę – mówi Kamil Bednarek.

Ich debiutancki album szturmem wdarł się na czołowe miejsca list sprzedaży konkurując o miano najlepszego z wyjadaczami polskiej sceny. Rzadko się zdarza, by tak szybko płyta reggae pokryła się podwójną platyną. Równie szybko pojawiła się też zawiść. Na Facebooku powstała grupa antyfanów „Nie jara mnie Kamil Bednarek”. Sam zainteresowany właśnie w takich koszulkach wychodzi na scenę.

Z chłopakami na kilku koncertach zagrał czołowy polski zespół reggae Tabu. Szum, który zrobił się wokół Bednarka im nie przeszkadza, bo jak mówią to szansa, by pchnąć do przodu całą polsko-jamajską scenę. – Jedni twierdzą, że jest jakby stagnacja, że nic nowego się na scenie nie pojawia. Dobrze, że pojawił się Kamil, bo troszeczkę zwróciło to uwagę mediów i publiczności – tej młodszej szczególnie – mówi Rafał Karwot, zespół Tabu.

Pełne sale koncertowe, fankluby i błyski fleszy nie tylko na koncertach. W takiej rzeczywistości łatwo się zatracić. – To jest szansa, jesteśmy na świeczniku. Tak naprawdę w zespole nie czuć tego, jesteśmy wszyscy razem zgrani i cokolwiek się stanie będziemy razem i będziemy zawsze grać tę muzykę – deklaruje Kamil Bednarek.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Pewne jest, że młodzi muzycy z Brzegu poprzeczkę postawili sobie bardzo wysoko. Czy ją przeskoczą okaże się gdy nagrają drugą płytę. – Historia zna takie przykłady, że kapela może wyciągnąć jakąś muzykę ponad pewne środowisko. Jest oczywiście zagrożenie takie, że ta publiczność, która dziś przychodzi zafascynowana fenomenem i Bednarka i StarGuardMuffin zniknie za jakiś czas – mówi Wojciech Wojda, muzyk manager StarGuardMuffin. Ale istnieje też realna szansa, że część tej publiczności zaprzyjaźni się z muzyką reggae na dłużej niż jedną płytę.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button