NATO się pomyliło – zginęła 6-osobowa rodzina
Rzecznik gubernatora prowincji wyjaśnił, że atak był skierowany przeciwko trzem terrorystom, którzy zamierzali umieścić przy drodze minę – pułapkę. Wczoraj prezydent Afganistanu Hamid Karzaj oskarżył NATO o zabicie około 50 cywilów w ciągu ostatnich pięciu dni ataków w sąsiedniej prowincji Kunar we wschodnim Afganistanie. Według gubernatora prowincji Kunar, podczas nalotów Sojuszu Północnoatlantyckiego na domniemane bazy ekstremistów zginęły 63 osoby, w tym kobiety i dzieci. Afgańskie władze opierają swoje informacje na danych wywiadowczych.
Prezydent Karzaj ostro potępił zabicie cywilów i zapowiedział dochodzenie w tej sprawie. W odpowiedzi na te zarzuty NATO również zapowiedziało śledztwo. Sojusz przyznał, że prowadził operację w prowincji Kunar, w dystrykcie Ghaziabad. Jednak według informacji Sojuszu, w akcji zginęło 36 rebeliantów.
NATO poinformowało, że nagrania wideo pokazały, iż mężczyźni byli uzbrojeni. Wypadki śmierci cywilów podczas akcji NATO w Afganistanie są najbardziej drażliwą kwestią w relacjach między krajami Sojuszu a władzami afgańskimi.
Według organizacji praw człowieka, rok 2010 był najkrwawszym dla afgańskiej ludności cywilnej od początku wojny. W ciągu minionego roku zginęło bowiem ponad 2400 zwykłych Afgańczyków.