Jak wykorzystać potencjał polskich gwiazd w polityce?

Nowe trendy, to nie tylko domena USA, ale tam kampania wyborcza się urodziła i to tam wyznacza się kierunek, w którym podąża. Czas odświeżyć polską scenę polityczną, ale jak? – Pan Cymański, pan Kłopotek, pan Niesiołowski już się wyprztykali. Te same żarty cały czas, więc dobrze jakby jakiś taki wystartował, ot choćby ja – mówi Tadeusz Drozda, satyryk. Tylko czy któraś z partii zechce skorzystać z twarzy Andrzeja Drozdy, którego kawały mają jeszcze większą brodę. – To rzeczywiście musi być znana postać. Znaczy albo bardzo znany sportowiec, albo znany artysta, dlatego, że artysta powiedzmy średniego formatu czy średnio znany, niszowy nikogo nie przekona – uważa dr Bogdan Pliszka, socjolog.
Przekonuje chętnie i często Tomasz Karolak, który głosuje na Platformę Obywatelską. O ile aktor wierny pozostaje partii, o tyle są tacy, których cierpliwość do PO się skończyła. Redaktor naczelny Playboya Marcin Meller, Paweł Kukiz i Kazik Staszewski wycofali się publicznie z poparcia dla tej partii. Platforma będzie się musiała postarać o zastępstwo. Kusić zamierza między innymi dietą posła i senatora. Na listach wyborczych najpopularniejszej partii są jeszcze miejsca dla wielkich nazwisk. Ostatnim razem rekordową liczbę wyborców na Śląsku przekonało jedno nazwisko, jedna twarz. – Kazimierz Kutz był jedyną twarzą, która zdominowała Platformę Obywatelską na Śląsku i kiedy odszedł z klubu Platformy, bo nigdy nie należał do partii nagle okazało się, że nie można znaleźć nikogo kto, by tę pustkę wypełnił – wyjaśnia dr Marcin Gacek, politolog.
Na Śląsku PO postawić chce na gwiazdy, ale wyłącznie z gwiazdozbioru polityki. – Nie ma miejsca dla gwiazd show biznesu – uważa Adam Matusiewicz, Platforma Obywatelska.
Do wyborów pozostało jeszcze trochę czasu i gwiazd w pogotowiu. Adam Małysz być może zechce przeskoczyć do świata polityki już w tym sezonie. Mariusz Pudzianowski podnosił ciężary, tańczył, śpiewał, gotował, więc dlaczego nie miałby spróbować występów na Wiejskiej?