RegionWiadomość dnia

Protest kontra protest – RAŚ w sporze z Ligą Obrony Suwerenności

Protest… na znak protestu. Protestowali jedni, bo na protest odważyli się Ci drudzy. Ci zaś protestowali przeciwko tym. A dokładnie przeciwko

szerzeniu antypolskiej propagandy. O taką przynajmniej Liga Obrony Suwerenności oskarża Ruch Autonomii Śląska z Jerzym Gorzelikiem na czele. – Uderzeniem w policzek dla polskiego społeczeństwa, dla każdego Polaka jest to, że organizatorem III powstania śląskiego 18 maja był Jerzy Gorzelik, który jest typowym antypolakiem – mówi Paweł Kukula, Liga Obrony Suwerenności.

Demonstracja Ligi zgromadziła kilkadziesiąt osób. Rozpoczęła się w wyjątkowym dla Ślązaków miejscu, by przenieść się następnie pod pomnik Wojciecha Korfantego. Zdaniem Ligi Obrony Suwerenności RAŚ to realne zagrożenie dla integralności kraju. – Naszym ideałem jest jedna wielka Polska i silna Polska, która rozwija się normalnie, a autonomia – ta separacja – doprowadzi do rozbicia dzielnicowego – stwierdza Janusz Błaszczyk, Liga Obrony Suwerenności. Sam Śląsk zaś już wkrótce może być “drugim Kosowem”. To absurd – przekonuje Jerzy Gorzelik i uparcie podkreśla, że celem RAŚ nie jest odrywanie od Polski Śląska, a jedynie autonomia. – To nie jest dla mnie żaden zarzut. Ludzie mają różną tożsamość, mają do tego prawo. Czasy, kiedy jedyna właściwa tożsamość była dekretowana już dawno minęły. Być może nie wszyscy zauważyli że świat się zmienił – mówi.

W pobliżu demonstracji LOS-u akcję edukacyjną na własną rękę organizowali przedstawiciele RAŚ-u. Akcje mało skuteczną. – Autonomia jest szkodliwa, bo nigdy w historii świata nie było tak, żeby za sprawą autonomii regionów państwo stawało się silniejsze – twierdzi Michał Gutowski.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Nie na argumenty, a na pięści konfrontacje z Ligą przygotowali oni. Na trasie przemarszu pojawiła się pikieta antyfaszystowska. Z jasno określonym celem. Do bezpośredniej wymiany argumentów antyfaszystom nie udało się jednak doprowadzić.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button