RegionWiadomość dnia

SUM: Prawie co drugi lokal narusza zakaz palenia

Wyniki pomiarów przeprowadzonych przez Śląski Uniwersytet Medyczny pokazują, że restauracje i puby z paleniem pożegnały się tylko pozornie. Niemal w co drugim lokalu stwierdzono naruszenie zakazu. – Nie było zaskoczenie, że w tych lokalach, w których się tego nie przestrzega nie obserwujemy żadnej zmiany między tym sprzed i po wprowadzeniu ustawy – mówi Jan Czogała z Zakładu Chemii Ogólnej i Organicznej SUM.

Wyniki badań pokazują, że w lokalach brakuje wydzielonych palarni i odpowiedniej wentylacji. Poziom pyłu tworzonego przez dym, w pubach, które wprowadziły zakaz palenia, zmniejszył się jedynie o połowę. A osoby niepalące nadal są narażeni na jego wdychanie.

Martyna Bezdziecka kilka tygodni po wprowadzeniu zakazu odwiedziła jeden z katowickich klubów. Na pytanie, gdzie tutaj można palić, usłyszała odpowiedź, że wszędzie. – Zapytałam dlaczego tutaj można palić papierosy, a pani mi na to, że wchodząc do tej knajpy, wyrażamy zgodę na to, że można tutaj palić. Dlatego zapytałam, gdzie w takim razie znajduje się informacja, że to jest miejsce dla palących? – przyznaje. Obsługa lokalu odesłała ją na stronę internetową. Jednak próżno tu szukać informacji. Mimo to przedstawiciele klubu nie mają sobie nic do zarzucenia. – Wszystko jest zgodnie z ustawą i wszystko zostało ustalone z naszymi prawnikami – tłumaczy Iwona Michoń, menedżerka Klubu Pomarańcza w Katowicach.

Egzekwowaniem zakazuje zajmuje się Sanepid. Jednak wyniki prowadzonych kontroli są zupełnie inne niż badania naukowców uniwersytetu medycznego. – Odsetek zakładów i obiektów, gdzie zakaz palenia jest nieprzestrzegany, jest minimalny. W ubiegłym miesiącu przeprowadziliśmy 200 kontroli i tylko w czterech przypadkach mieliśmy kłopot – stwierdza Ewa Dereczenik, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Największy kłopot sprawia inspektorom Lorneta z Meduzą, która mimo obowiązującego zakazu otwarcie zapraszała do siebie palaczy. – Faktycznie jest to obejście prawa, ale każda impreza zamknięta wiąże się z regulaminem wewnętrznym. Mamy nadzieję, że tak będzie tylko przejściowo i ta sytuacja się unormuje – mówi Krzysztof Krot, menedżer Lornety z Meduzą.

Unormować to – na swój sposób – chce powiatowy inspektor sanitarny. I mówi o mandacie – nie wiadomo jeszcze w jakiej wysokości – wiadomo natomiast, że właściciel lokalu odczuje go bardzo boleśnie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button