Mieszkańcy Dębowych Tarasów blokowali wjazd do Silesia City Center

Równym krokiem, prostą drogą… do małego paraliżu przy wjeździe do Silesia City Center. To cichy protest mieszkańców Dębowych Tarasów przeciwko hałasowi w ich domach. Wszystko dlatego, że w miejscu stanęła realizacja ich postulatów. Niezmiennych od lat. – Staraliśmy się nie denerwować ludzi i cały czas jednak możliwość dojazdu do centrum handlowego jest, bo my nie protestujemy przeciwko klientom, którzy tutaj przyjeżdżają robić zakupy, tylko chcemy zwrócić uwagę na problem – tłumaczy Leszek Majętny, mieszkaniec Dębowych Tarasów.
Sebastian Kwiatkowski w Dębowych Tarasach mieszka na osiedlu od ponad dwóch lat. Decydując się na takie sąsiedztwo wiedział, że cisza to ostatnie o co mógłby prosić – ale takiego hałasu nikt się nie spodziewał. – Zdarzało się, że nawet w nocy hałas potrafił obudzić nam dziecko. Mamy problem nie tylko w nocy, ale i w dzień – mówi.
Przed protestem były spotkania. – Zmniejszyliśmy prędkość na przebiegu ulicy serwisowej, wprowadzając progi zwalniające, bo o to prosili mieszkańcy osiedla – przyznaje Rafał Paszkiewicz, dyrektor projektu rozbudowy Silesia City Center. Ale jak mówią mieszkańcy, to nie zwalnia inwestora z danego im kiedyś słowa.
Lata od wprowadzki minęły, a obowiązek postawienia ekranu akustycznego przejął inwestor nowego centrum. Mieszkańcy mogli budowę spowolnić. Dżentelmeńska umowa jednak była jasna: jedni zgadzają się na roboty, drudzy na podwyższenie ogrodzenia. – Dlatego liczymy, że ta obietnica, zrobienia nam ekranu akustycznego, który oddzieli nas od tej nowej inwestycji, a oprócz tego od hałasu, będzie wykonana, czyli coś za coś – mówi Andrzej Nowakowski, mieszkaniec Dębowych Tarasów. Więc nie jest tak, że jako lokatorzy chcą coś dla siebie wydębić. Obietnica była dana i po miesiącach rozhuśtanych emocji w końcu musieli wyjść. – Wolelibyśmy, żeby tego typu protestów nie było, aczkolwiek jestesmy otwarci na dialog z tymi mieszkańcami i ten dialog będziemy prowadzili w najbliższych tygodniach – zapewnia Tomasz Pietrzak, rzecznik prasowy Silesia City Center.
Mocny argument mieszkańcy osiedla jasno przedstawili. I być może następne kroki skierują do sądu. Z pełną jednak świadomością, że widoki na przyszłość z tych tarasów nigdy nie zapowiadały pełnego spokoju.