Faceci do garów, kobiety na boisko! – piłka nożna kobiet

Sędziować mecz piłki nożnej na pewno nie jest łatwo, a i powiedzieć, że to słaba płeć też jakoś nie wypada. – Faceci do garów, a kobiety na boisko! – Nie ma tu żadnych lalek Barbie i plastikowych dziewczyn. Po prostu każda jest sobą i chcemy grać – mówią kobiety grające w piłkę nożną.
Stereotypowe godziny przed lustrem zamieniły na godziny na murawie. Randki na przykład w kinie – na te, na szkolnym boisku. – Na podwórku z kolegami graliśmy zawsze. Dogadywaliśmy się, nie było gorszych, czy lepszych – wszyscy tak samo – mówi Marta Zioło, Gwiazda Ruda Śląska.
Kobiety pokochały piłkę, a piłka tę miłość odwzajemniła. – Chłopcy traktowali mnie na równi. Musiałam walczyć, pokazać swoje, że nie jestem słabsza i to dawało mi motywację – wyjaśnia Martyna Bernert, 1.FC AZS AWF Katowice II. Motywację za która odpowiada kapitan. Podobnie jak w męskim piłkarskim stadzie tu również występuje samica alfa. – Na meczu starają się mnie słuchać, ale wiadomo w szatni bywa różnie, ale to są prywatne stosunki więc na boisku staramy się mieć nieco inne wartości. Kapitan to jest kapitan, a koleżanka to koleżanka – stwierdza Marta Chmiel, kapitan Gwiazdy Ruda Śląska.
W piłkarskim świecie, w którym szpilki zamieniono na korki tylko jeden mężczyzna ma tu coś do powiedzenia – trener. Choć jego życie z ponad dwudziestoma kobietami wcale do łatwych nie należy. – Jest trudniej niż z chłopakami, ale dajemy sobie radę z tym. Dziewczyny grają, uczą się i będą się uczyć dalej – informuje Damian Szol, trener Gwiazdy Ruda Śląska.
Walkę toczyć muszą również poza boiskiem. Walkę ze stereotypami, którą powoli zwyciężają. Dzięki temu koleżanki patrzą na nie już nie koniecznie ze zdziwieniem, a coraz częściej z zazdrością. – Na samym początku byli trochę skrzywieni, bo jak dziewczyna może grać w piłkę nożną?! To jest trochę dziwne, ale potem z przyjemnością ze mną grali – wspomina Magdalena Ciesielska, 1.FC AZS AWF Katowice II. – Nie robię makijażu, bo i tak by się rozmył – nawet gdyby był wodoodporny. Wystarczy mi tylko opaska, żeby mi się włosy trzymały – tłumaczy Dorota Gontarz, 1.FC AZS AWF Katowice II.
Gdy tak dalej będą się trzymały to kobieca narodowa reprezentacja piłki nożnej szybko przegoni jej męski odpowiednik. Patrząc na dokonania panów – piłkarzy nie będzie to takie trudne.