Woody Allen zagra jazz w Katowicach

Z Kopenhagi do Pyrzowic. Tym razem bez filmowego scenariusza za to z klarnetem, z którym nie lubi się rozstawać. A już na pewno nie w poniedziałkowe wieczory na Manhattanie. To właśnie tu Woody Allen występuje regularnie od kilkunastu lat. – Allen to nowojorczyk kochający muzykę, coś tam umiejący grać na klarnecie spotyka się z gronem przyjaciół w poniedziałek po prostu po to, żeby odreagować i przeżyć aurę tego miasta, tak jak on go najbardziej lubi i jak najbardziej słyszy – mówi Andrzej Kalinowski.
Słuchać i oglądać Allena uwielbia Maciej Werk – lider zespołu Hedone. Pierwszy jego film zobaczył jeszcze w podstawówce. Od tego momentu rozkochał się w twórczości ekscentrycznego nowojorczyka. Dziś polować będzie na jego autograf. Tak jak kilka lat temu w Genewie. Wtedy było blisko. – Byłem na próbie, rozmawiałem z muzykami, nawet fotoreporterzy pytali mnie – być może sądzili, że jestem z ekipy – gdzie siedzi Allen, oczywiście on na tą próbę akurat nie przyszedł, ale kiedy już się pojawił w budynku to wtedy ochroniarze wyprowadzili mnie z tego hotelu – wspomina Werk.
Teraz też może być z tym trudno. Tak jak z planami organizatorów wizyty na to, by Woody Allen zaprzyjaźnił się z Katowicami na trochę dłużej. – Jeżeli nie zakosztuje tych Katowic wizualnie i nie będzie miał czasu na spacer, to chcemy, żeby przynajmniej chociaż w menu, które zaprezentujemy pojawiły się jakieś dania śląskiej kuchni – mówi Piotr Żaczkowski z Biura ESK Katowice 2016.
Zupełnie inne menu przygotowało za to stowarzyszenie Inicjatywa. Fanom talentu reżyserskiego Allena zaserwowali prawdziwy maraton filmowy. By przypomnieć, by zapoznać, by docenić. – Przeczytałem dość sporo tekstów dotyczących Allena, które ukazały się w Polsce i mam takie wrażenie, że wszyscy traktują go tak troszkę po macoszemu, to znaczy wszyscy wspominają o analizie, o Nowym Jorku, o kobietach, o gwiazdach w jego filmie i to tyle w zasadzie, nikt nie wskaże, że Allen jest doskonałym reżyserem – uważa Patryk Tomiczek ze Stowarzyszenia Inicjatywa.
Z tym trudno się nie zgodzić. Na koncie Allena znajdziemy kilkadziesiąt tytułów, z których trudno wybrać ten jeden. A choć klarnecistą jest przeciętnym to bilety na jego koncert wyprzedały się w kilka godzin. Z zespołem zagra jakieś dziewięćdziesiąt minut. To jednak wystarczy, by choć przez chwilę poczuć gwar Manhattanu.