RegionWiadomość dnia

Pomoc dla 3,5-letniego Dominika ze Sławkowa

Los dał mu to z czym trudno się zmierzyć – nieuleczalną chorobę. 3,5-letni Dominik niemal we wszystkim uzależniony jest od innych. Nikt nie spodziewał się, że urodzi się tak wcześnie i będzie tak bardzo cierpiał. – Urodził się w 7 miesiącu, dokładnie w 30 tygodniu z niedotlenieniem okołoporodowym – mówi Iwona Gryc, mama chłopca.

Nie oddychał, był resuscytowany. Przeżył, ale w 5 dobie życia doszło do ropnego zapalenia opon mózgowych i obustronnego zapalenia płuc. Stan był krytyczny. – To było straszne, lekarze kazali nam się z nim pożegnać, bo już nie dawali mu szans na przeżycie – wyznaje matka Dominika.

Chłopiec wygrał walkę o życie. Teraz zmaga się z codziennością. Nie potrafi sam siedzieć, jeść ani chodzić. W wieku 6 miesięcy stracił także wzrok. – Prowadzę rehabilitację w taki sposób, by kształtować u niego te funkcje, które jeszcze nie zostały ukształtowane – wyjaśnia Magdalena Podsiadło, fizjoterapeuta. Jednak Dominik cierpi też na padaczkę, a każdy jej atak powoduje czasowe cofniecie tego czego już się nauczył. – Dla tego dziecka rehabilitacja jest bardzo ważna, bo jest w takim wieku, kiedy może mu najbardziej pomóc – podkreśla Ewa Kolankowska, wychowawczyni Dominika.

Pomóc może też każdy, bo na leczenie Dominika niezbędne są pieniądze. Rehabilitacja poza zajęciami z fizjoterapeutą powinna odbywać się także w domu. Problem w tym, że na odpowiedni sprzęt rodziców Dominika po prostu nie stać. – Taki sprzęt jest bardzo drogi, czasami kosztuje nawet kilkanaście tysięcy złotych. Myślę, że to są naprawdę duże wydatki dla rodziców – przyznaje Magdalena Podsiadło.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Rodzice Dominika wciąż czekają aż ich syn wypowie pierwsze słowa: “mamo”, “tato”. Na razie jednak potrzebuje nieustannej opieki i nieustannej rehabilitacji. Bo jak przekonuje mama Dominika wszystko jest do pokonania, niepełnosprawność także. – Im więcej ma tych zajęć, tym większe są efekty, co zresztą po nim widać – mówi.

Rodzice chłopca mocno wierzą i czekają na dzień, w którym spełnią się ich marzenia. Na początek te niewielkie, że zacznie sam trzymać główkę, siedzieć… A może nawet chodzić.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button