Bitwa o Nangar Khel na deskach Teatru Polskiego w Bielsku Białej

Zabójcy dzieci, samowola, zemsta za śmierć kolegi, masakra w wiosce – to tylko niektóre tytuły, którymi opisywano to co stało się w Nangar Khel. – Miałem wrażenie, że został wykreowany ich wizerunek jako zbrodniarzy, jako morderców, jako potworów. Te rozmowy z nimi, dzięki nim zobaczyłem w nich ludzi prawdziwych, takich jak my – wyjaśnia Artur Pałyga, scenarzysta “Bitwy o Nangar-Khel”. Z sądowej ławy sprawa przeniosła się na teatralne deski. – Stawiamy tutaj jeszcze więcej pytań, niż przynajmniej ja miałem kiedy zacząłem się wdrażać w temat Nangar Khel. W temat tragedii, która tam się wydarzyła – opowiada Rafał Sawicki, aktor.
Najważniejsze dotyczy rozkazów jakie mieli otrzymać bielscy komandosi. Pierwsza wersja mówi o demonstracji siły, druga o ostrzelaniu trzech wiosek. Ale Bitwa o Nangar Khel to spektakl, który nie próbuje niczego komentować, ani niczego wyjaśniać. – Bierzemy pod lupę człowieka, a nie wielką politykę. Tak najoględniej rzecz biorąc i to jest chyba dla nas najwłaściwszy sposób przyglądania się tej sprawie – zaznacza Łukasz Witt-Michałowski, reżyser “Bitwy o Nangar-Khel”. 16 sierpnia 2007 roku bielscy komandosi ostrzelali przygotowujących się do wesela cywilów. Na ławie oskarżonych zasiadło 7 żołnierzy. Pytania czy wiedzieli do kogo strzelają do tej pory jednak nie rozstrzygnięto. Ale nie o raport z akcji w sztuce idzie. W spektaklu poruszona jest uniwersalność tematu wojny jako takiej. – Oni i my to tak naprawdę jesteśmy ofiarami każdej wojny, cywile i żołnierze. Wojny rozpoczynają politycy, nie żołnierze – oznajmia Andrzej “Osa” Osiecki, żołnierz oskarżony o ostrzelanie wioski.
Żołnierze z Nangar Khel nie przyznają się do winy. Sześciu grozi dożywocie. Mamy mocne dowody – twierdzi prokuratura. Obrońcy i rodziny aresztowanych równie uparcie powtarzają – żołnierze są niewinni, doszło do tragicznej pomyłki. – Chciałbym żeby ludzie zainteresowali się tym tematem, żeby sami poszukali gdzie leży prawda i żeby nie poprzestawali tylko na informacjach, które słyszą w mediach – wyjaśnia Tomasz Drabek, aktor.
Informacje z Nangar Khel były jak terapia wstrząsowa. To po niej rozgorzała dyskusja o tym co w ogóle w Afganistanie robimy. I jak przekonuje Afganka Safia Rabati – dobrze, że ktoś pokazuje dramat narodu żyjącego w kraju, który od ponad 30 lat jest poligonem. – Kiedy kładą się do łóżka nie wiedzą czy rano się budzą, czy nie budzą. Wychodzą z domu i nie wiedzą czy drugi raz zobaczą się z matką czy z ojcem.
Wielkie wojny zmieniają świat, małe człowieka. Widziana oczami artysty “Bitwa o Nangar Khel” stara się opowiedzieć o jednym i drugim.