Obietnice palcem na wodzie pisane? Powodzianie boją się kolejnego kataklizmu

Nie powinny, ale są najtrwalsze – przeciwpowodziowe prowizorki. Takie jak ta na Gostynce w Bieruniu. – Myśmy to zabezpieczyli własnymi siłami. Tutaj powinny już być prowadzone prace budowlane, żeby wzmocnić tą wyrwę, żeby to było doprowadzone do stanu pierwotnego – mówi Michał Kucz, mieszkaniec Kopani.
Jednak pieniędzy na zabezpieczenia przeciwpowodziowe póki co nie widać. Wojewoda, który tuż po powodzi wizytował zalane miasta, zapewnia jednak, że jest coraz lepiej. – Usuwanie przyczyn powodzi będzie długotrwałe. Wałów nie da się odbudować w przeciągu paru dni. Ta odbudowa permanentnie trwa – stwierdza Zygmunt Łukaszczyk, wojewoda śląski.
Tyle że efektów powodzianie nie widzą. Mimo że pierwszy etap prac nad Małą Wisłą jest zakończony, Roman Żołna z Bijasowic i tak boi się wielkiej wody. – Każdy z nas ma już w większym lub mniejszym stopni dom wyremontowany. Dlatego nie daj Boże, żeby to się znowu powtórzyło – mówi.
Nie powtórzy się – odpowiadają bieruńscy urzędnicy. – Z racji tego, że pogoda jest coraz lepsza w najbliższych dniach zostaną rozpoczęte prace budowlane praktycznie nowego wału na kilometrowym odcinku – zapewnia Adam Kondla z UM w Bieruniu. I oby zakończyły się jak najszybciej, bo w tym miejscu może wydarzyć się wszystko.
– W tych gminach występuje problem szkód górniczych, który niewątpliwie ma duży wpływ na ukształtowanie terenu i bardzo często dochodzi do tego, że teren jest położony niżej niż koryto rzeki – wyjaśnia Tomasz Cywiński z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. W Chełmie o około 6 metrów. Tyle wystarczyło, by w zeszłym roku 100 domów zniknęło tutaj pod wodą.
Wtedy urzędnicy stanęli na wysokości zadania. Ale o długofalowym myśleniu chyba zapomnieli – mówi Zbigniew Balsam, który przewodniczył komitetowi powodziowemu. – Przeciśnięcie się przez ten gąszcz urzędowego “tumiwisizmu” jest po prostu nie do ogarnięcia – denerwuje się.
Podobnie jak wielomilionowe straty, które dosłownie zalały samorządy, które nadal czekają na pieniądze. – Chciałbym, żeby w tym roku zaczęło się projektowanie. A gdyby realizacja była rozpoczęta w przyszłym roku, to będzie bardzo dobrze – mówi Stanisław Jagoda, burmistrz Chełma Śląskiego. A jeszcze lepiej, gdyby do tej pory po prostu zbyt wiele nie padało.