RegionWiadomość dnia

Sposób na korki? Gliwice budują inteligentny system zarządzania ruchem

Przejazd przez centrum Gliwic naszej ekipie zajął prawie dwadzieścia cztery minuty. Nieważne, z której strony jechaliśmy – wszędzie to samo – korki. – Masakra jest. Ja jestem akurat zawodowym kierowcą. Proste sprawy, skrzyżowania w Gliwicach to jest jakaś tragedia – mówi Zbigniew Fiedziukiewicz, kierowca. Zakorkowana tragedia w Gliwicach ma dobiec końca. Miasto buduje inteligentny system zarządzania ruchem. – Będzie to system, który będzie obejmował cały teren miasta, wszystkie sygnalizacje – informuje Dawid Ochód, Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach.

Sygnalizacje, które maja być zarządzane z jednego miejsca. Gdy na skrzyżowaniu zrobi się tłoczno pracownicy zdalnie będą mogli zmienić ustawienia świateł. W praktyce ma być dzięki temu szybko, bezpiecznie i co najważniejsze bez korków. – System polega na usprawnieniu komunikacji w ruchu kołowym, zmniejszenie przejazdu przez Gliwice o około 80% – zaznacza Mariusz Kopeć, Śląska Sieć Metropolitalna. Czas przejazdu przez miasto spaść ma do 10 minut. Nowy system to również dodatkowe miejsca pracy. – Będą dodatkowo zatrudnieni ludzie niepełnosprawni, którzy będą z mobilnych stanowisk nadzorowali prace tego całego systemu – dodaje Dawid Ochód.

Jego budowa składa się z dwóch etapów. Najszybciej, bo do końca czerwca zostaną zmodyfikowane światła na dwóch najważniejszych ulicach. Po kilku miesiącach inteligentne światła działać będą na wszystkich skrzyżowaniach. Takie rozwiązanie jak mówią eksperci sprawdza się w wypadkach. Gdy pod koniec roku doszło do karambolu objazd prowadził przez centrum Gliwic. – W momencie pojawienia się jakiegokolwiek zdarzenia drogowego na obwodnicy Gliwic, w centrum będzie można przemodelować system zarządzania sygnalizacją świetlną na tyle, by uniknąć zatorów drogowych – wyjaśnia Mariusz Kopeć. Te zniknąć miały również w Warszawie. W praktyce system się nie sprawdził. – Warszawa i Śląsk to są wielkie aglomeracje, więc na Śląsku ten wskaźnik samochodów jest bardzo wysoki. W Warszawie osiągamy 500 samochodów na 1000 mieszkańców i jest oczywiste, że będą kłopoty – tłumaczy Mieczysław Reksnis, UM w Warszawie.

Kłopoty te rozwiązać ma elektronika i nadzorujący ją człowiek. O ile oczywiście to połączenie nie zawiedzie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button