Wciąż są oferty wyjazdu na beatyfikację Jana Pawła II
Wybór chorągiewki był znacznie łatwiejszy niż biura podróży. Wiesław Wróbel o tym, że pojedzie na beatyfikację Jana Pawła II zdecydował 6 lat temu będąc na pogrzebie papieża. Do Rzymu wyjedzie w piątek o świcie. – Niestety nie zarabiam aż tyle, żeby nie była droga, ale składałem pieniądze, bo miałem też jechał na ryby do Norwegii, ale zrezygnowałem i jadę do Rzymu – mówi.
Na liście chętnych pan Wiesław pojawił się jako jeden z pierwszych, z obawą, że miejsc może zabraknąć. Jednak teraz autokary i hotele, korygują cenniki, bo zamiast beatyfikacyjnego boomu są usilne starania by miejsca zapełnić. – Mamy dwie oferty, jedna jest krótsza, czyli przejazd do samego Rzymu i udział we mszy beatyfikacyjnej, jest to wyjazd pięciodniowy. Mamy również wyjazd siedmiodniowy, połączony z wyjazdem do Wenecji i Asyżu – informuje Katarzyna Wróbel z Biura Podróży Impuls w Katowicach.
Oferta last minute jednak nie kusi. W jednym z katowickich biur podróży z organizacji wyjazdu do Watykanu zrezygnowano, bo oferta beatyfikacyjna zainteresowała jedynie kilka osób. – Taka oferta w biurach podróży była, nie było jednak takiego zmasowanego popytu, by uznać go za znaczący – przyznaje Krystyna Papiernik z Biura Podróży Turysta. Bo po styczniowej euforii nadeszła pora na falę rezygnacji. Z ponad siedmiotysięcznej parafii w Katowicach Kostuchnie beatyfikację w Rzymie świętować będzie zaledwie 12 osób. – Duży udział w tym miał medialny szum. Można było usłyszeć, że ceny będą kosmiczne, że będą tłumy i te trudności pewnie zniechęciły wielu chętnych – uważa ks. Zbigniew Folcik z Parafii Trójcy Przenajświętszej w Katowicach.
Na trudności trzeba się jednak przygotować. Hotele oddalone nawet o 130 kilometrów od centrum wydarzeń i konieczność korzystania z komunikacji miejskiej. W sumie pielgrzymów, którzy tylko z Polski przyjadą świętować wyniesienie Jana Pawła II na ołtarze będzie nieco ponad 30 tysięcy.
