Akcja A1 za darmo: petycje trafiły na biurko ministra

Zaczęło się niewinnie, od akcji na portalu społecznościowym. Jednak cena darmowej A1 na Śląsku urosła od początku roku prawie do 45 tysięcy podpisów. Minister infrastruktury w ostatnich miesiącach omijał Śląsk. Nie ominęło go jednak spotkanie z silną reprezentacją południa. – Usłyszeliśmy zapewnienie ministra, że piłka nadal jest w grze. I nic nie jest przesądzone. Nie potrafił też określić perspektywy czasowej kiedy decyzja zapadnie – opowiada Dawid Kostempski, szef Górnośląskiego Związku Metropolitalnego. Nie wiadomo kiedy, wiadomo, że ma zapaść na posiedzeniu Rady Ministrów. – Każdy region Polski o coś prosi, czegoś chce, wyraża swoją opinię. Te 60 tysięcy, to ważny głos. Zarejestrowaliśmy go. Ważną rzeczą jest, żebyśmy uzmysłowili sobie jakie są tego skutki – oznajmia Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.
Skutki mogą być znacznie bardziej uciążliwe po zakończeniu budowy. Jednak takie argumenty nie przekonują w stu procentach ministra infrastruktury. – Jego patrzenie na temat autostrad jest cały czas przez pryzmat pieniędzy, których nie ma w budżecie państwa. Cały czas podaje przykład ministra finansów, który mu liczy każdą złotówkę z tej drogi – tłumaczy Marcin Kasprzyk, Polska Dziennik Zachodni. Nadal jednak nie można liczyć na decyzję ministerstwa finansów, chociaż minister infrastruktury już rok temu zainicjował zmianę rozporządzenia o płatnych odcinkach autostrad: Rozporządzenie nie zostało przyjęte przez Radę Ministrów, m.in. z uwagi na brak szacunków dotyczących skutków finansowych przyjęcia wyżej wymienionego projektu negatywny wpływ na przepływy finansowe Krajowego Funduszu Drogowego.
Nierozstrzygnięta jest nie tylko darmowa przyszłość A1 z Sośnicy do Gorzyczek. Do ministerstwa trafiło też ponad 13 tysięcy podpisów pod petycją o bezpłatny odcinek, który ma być strategiczną dla Częstochowy obwodnicą. – Ten przyrost ruchu jest ogromny. I samo to powoduje, że droga jest niezbędna dla miasta. Nie mamy innej obwodnicy. Tranzyt jedzie przez Częstochowę – zaznacza Łukasz Kot, Stowarzyszenie Częstochowa 2020.
Co odczuwają najbardziej nie urzędnicy z Warszawy, a kierowcy. – Żeby budować, później jeździć, płacić. Nie za bardzo. Żeby to były dłuższe odcinki, ale to taki krótki odcinek jest – mówi Stanisław Buczyński, mieszkaniec Piekar Śląskich. Krótki, ale ważny dla mieszkańców aglomeracji. A ich podpisy niekoniecznie są skutecznym sposobem na przeforsowanie autostradowych punktów opłat. – To jest rozstrzygnięcie między szefem klubu parlamentarnego panem przewodniczącym Tomczykiewiczem, a ministrem Grabarczykiem. Możemy angażować na Śląsku tysiące po prostu mieszkańców w sprawę, która powinna być miesiące temu załatwiona – podkreśla Jerzy Polaczek, były minister transportu.
Pozostaje na razie społeczna inicjatywa. Pytanie tylko czy bez wsparcia śląskich parlamentarzystów szanse na bezpłatną A1 nie maleją?