Wiadomość dnia

W Siewierzu powstaje nowoczesny stadion

Na trybunach powstającego stadionu w Siewierzu została już tylko kosmetyka. Trochę więcej do zrobienia jest za to na płycie boiska. W tej nowej rzeczywistości nie może odnaleźć się jeszcze Rafał Majchrowski. W Przemszy Siewierz gra na prawej pomocy. W pamięci ma jeszcze stary obiekt. – Szatnia, jeśli można to nazwać szatnią, buda z wieszakami i prysznice trzy. A w nich zimna woda. To już przeszłość. I choć jak na razie piłkarze Przemszy grają tylko w A klasie, to od września czekać będą na nich luksusy. – Przepaść. Z piekła do nieba można by powiedzieć. Jeszcze tylko wyniki sportowe, awans do okręgówki, później może dalej i będziemy mogli się cieszyć, będziemy mogli być dumni z tego co mamy – podkreśla Rafał Majchrowski. Dumy z tego co ma nie kryje też prezes klubu i niecierpliwie czeka kiedy zabrzmi tu pierwszy gwizdek. – Dwie płyty do gry w piłkę nożną, płyta główna o wymiarach 100/64 metry, boisko treningowe 60/50 i dwa korty tenisowe – opowiada Tadeusz Korusiewicz, prezes LKS-u Przemsza Siewierz.

Do tego dwie trybuny. Ta zadaszona pomieścić ma 450 kibiców. Po drugiej stronie zasiądzie ich ponad dwustu. Przestronne szatnie dla gospodarzy i gości. Prysznice – już z ciepłą wodą – oraz biura. Dla klubu z A klasy to prawie jak Wembley. Burmistrz Siewierza Zdzisław Banaś nie ukrywa, że inwestycja mogła dojść do skutku, bo klub przekazał im teren. – Trawa będzie ekstra, tak więc nie będzie takiego problemu jak w Poznaniu. Część pieniędzy udało się pozyskać ze środków unijnych. Reszta pochodzi z gminnego budżetu. W sumie obiekt kosztował 4,5 miliona złotych. W planach do gry na przyszłym stadionie są między innymi mecze reprezentacji kobiet.

Natomiast na boisku Hetmana Katowice o tak poważnych zawodach na razie nie marzą. Choć i tak ich stadion stał się już obiektem westchnień przyjezdnych drużyn. A jeszcze kilka lat temu z murawy trzeba było zejść pod koniec września. Dziś nie spędza już snu z powiek prezesa. – To boisko – samą płytę i za bramkami skosić, to mi pochłaniało trzy dni, bo nie miałem żadnego traktorka, miałem tylko kosiarkę – wspomina Ginter Pissarek, prezes klubu Hetman 22 Katowice.

Kosiarka i to niejedna przydałaby się za to na stadionie Piasta Pawłów. Część boiska wykosili sami piłkarze – grą. A infrastruktura pozostawia też wiele do życzenia. Klub wiąże koniec z końcem i liczy na to, że zjawi się tu inwestor. – Za duże pieniądze idą w wyższych klasach, a te niższe klasy to jest porażka finansowa – zaznacza Norbert Klopek, działacz Piasta Pawłów. By ten obraz uległ zmianie z roku na rok PZPN zaostrza kryteria przyznawania licencji na grę. Zdaniem dziennikarzy sportowych niebawem dotknie to również zaplecza ekstraklasy. – To co będzie już w ekstraklasie oczywistością, potem stanie się oczywistością w pierwszej lidze, w drugiej, w trzeciej i tak dalej. Aż dojdziemy do tego, że nawet na B klasę będziemy mogli wybrać się i oglądać w godziwych warunkach mecze B klasy – uważa Paweł Czado, Gazeta Wyborcza.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

O ile pięknych akcji w niższych ligach nie brakuje, to już nowoczesnych obiektów jest jak na lekarstwo.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button