KrajWiadomość dnia

Puchar Henri Delaunaya zaprezentowano we Wrocławiu

Mimo że ma tylko sześćdziesiąt centymetrów i waży osiem kilogramów, to jest przedmiotem pożądania każdego piłkarza w Europie. Puchar zawodnicy będą mogli zdobyć za rok. Dziś, jest czas dla kibiców. – Już dotykałem pucharu Ligi Mistrzów, Pucharu Anglii, teraz niestety nie można dotykać, ale warto tutaj być – mówi Wojciech Markiewicz, kibic. Dotykać rzeczywiście nie można, bo Puchar Europy jest pilnie strzeżony. Został przez UEFA do Polski tylko wypożyczony. – Zgodnie z wymogami UEFA zapewniona jest właściwa ochrona. Zarówno podczas ekspozycji gdy jest prezentowana w szklanej gablocie, jak i również w czasie transportu jest zapewniona prawdziwa ochrona – wyjaśnia Agnieszka Wąsik, INTERSPORT.

Promocja z udziałem pucharu odnosi skutek. Przedstawiciele Wrocławia mają nadzieję, że podobnie będzie z promocją miasta w trakcie i po Euro. – Każdy raz jak Wrocław zaistnieje poza Polską, to jest dodatkowy plus. Mamy oczywiście miasta gospodarze, które nie są tak znane jak Barcelona na przykład. A do tego dążymy, więc będziemy się promować – podkreśla Hanna Domagała, Biuro ds. Euro 2012 we Wrocławiu.

Ruszyła też oficjalna sprzedaż gadżetów związanych z Euro 2012. Można już kupić różnego rodzaju koszulki, czy bluzy. A jak przekonują specjaliści od marketingu, kibice sięgają do kieszeni bardzo głęboko. – Pamiętajmy, że kibice lubią kolekcjonować rzeczy. Zbierać nie tylko maskotki, ale również koszulki, czapeczki itd. Tak więc rynek tych wszystkich gadżetów określam na wartość kilkunastu milionów złotych – oznajmia Marcin Mańka, Ever Group sp. z o.o.

Koszulki, bluzy i piłki pewnie na półkach nie będą zalegać. Oby piłkarze zadbali o to, żeby po Euro kibicom zostało coś więcej niż tylko gadżety.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button