Jak Katowice zmieniły się w czasie starań o ESK 2016

Serce Katowic bije znacznie mocniej niż jeszcze dwa lata temu. Gdy miasto przystąpiło do konkursu o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury wielu zadawało pytanie z czym do ludzi? Katowice z 2009 roku, a te dzisiejsze to dwa różne miasta. Ulica Mariacka, żyje nawet po północy. Koncerty, sztuka uliczna, dyskoteki, kluby bluesowe i jazzowe.
Ale bawić można się też w innych miejscach. Festiwal Tauron Nowa Muzyka bez wątpienia był silną karta przetargową w batalii o tytuł. Prawdziwym asem w grze bez wątpienia był Artur Rojek, który ze swoim Off Festivalem, postanowił przeprowadzić się do Katowic. – Myślę, że Katowice są jednym z takich niewielu miast w Polsce, stolic regionu, które ma dużą energie, która czeka na jej wykorzystanie. Energią pochodzącą od ludzi – podkreślał wokalista.
W tych dwóch festiwalach wzięło udział kilka tysięcy osób. Do Katowic udało się sprowadzić nie tylko gwiazdy muzyczne, ale i filmowe. Najpierw król kina niezależnego David Lynch. Później ze swoim zespołem muzycznym przyjechał Woody Allen. Ars Cameralis, Industriada czy Street Art Festival. To tylko część kulturalnego kalendarza Katowic. – Okazuje się, że siła Katowic jest w tym, że mamy masę ludzi chętnych z otwartymi głowami. Wszyscy chcą pomagać, to miasto się pobudziło – uważa Krzysztof Krot. Choć nie to ma być melodią przyszłości. – Tak zwany kwartał kultury, czyli miejsce gdzie za chwilę powstanie Muzeum Śląskie, gdzie za chwilę powstanie siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, a także Centrum Kongresowe – wyjaśnia Mirosław Rusecki, biuro ESK Katowice 2016.
To wszystko mogli zobaczyć zagraniczni eksperci w towarzystwie tych z ministerstwa kultury. Byli wszędzie. W Rondzie Sztuki, na ulicy Mariackiej, w Giszowcu i Nikiszowcu. To właśnie te miejsca były inspiracją stworzenia koncepcji Miasta ogrodów. Dobre wrażenie Katowice zrobiły nie tylko na delegatach. – Mamy poparcie nawet spoza kraju, to jest niesamowita siła, niesamowite wyzwanie. Myślę, że jest to coś wyjątkowego, co może zmienić bieg historii naszego miasta – zaznaczał Piotr Uszok, prezydent Katowic.
Ale nawet te najgorsze wieści z Warszawy nie zepsują planów miasta na 2016 rok. Ponad 100 milionów na kulturę i biuro, które dalej będzie funkcjonowało. I jeśli wciąż będzie działało z takim zapałem to Katowice na kulturalnej mapie Europy mają szansę zaistnieć.