Projekt rewitalizacji terenu po kopalni Mysłowice

Mirosław Widerski przepracował tu ostatnich 25 lat. Jego rodzina od pokoleń fedrowała w kopalni Mysłowice. Zakładzie, o którym prawie wszyscy mówią już wyłącznie w czasie przeszłym. – Mój ojciec, mój dziadek a teraz ja. Chyba już jestem ostatnim z rodziny, z pokolenia, które pracuje na tej kopalni. W likwidowanym zakładzie od 4 lat wygaszane jest wydobycie. Powód prozaiczny, w wiekowej mysłowickiej kopalni skończyły się złoża. – Tego węgla na dole już nie ma, ta kopalnia liczy grubo ponad 100 lat i ten węgiel, który był w obszarze górniczym tej kopalni po prostu się skończył – tłumaczy Waldemar Mróz, prezes KHW.
Nie ma też kto fedrować. To efekt restrukturyzacji i połączenia kopalń Mysłowice i Wesoła. Górnicy dołowi w liczbie prawie 2500 przeszli do nowego zakładu. Na miejscu zostali tylko pracownicy powierzchni oraz Ci, którzy pod ziemią prowadzą pracę porządkowe. – Jest pompowanie wody, utrzymanie wszystkich wyrobisk, jest utrzymywanie powierzchni. Jeszcze kilkudziesięciu ludzi pracuje na zakładzie głównym, czyli Ruchu Mysłowice – tłumaczy Krzysztof Urban, prezes Stowarzyszenia “Pamięć”. Wszyscy jednak wierzą, że w ten liczący ponad 150 lat zabytek techniki, za kilka miesięcy ktoś tchnie nowe życie. Powstaje projekt rewitalizacji terenu po kopalni Mysłowice. – Architekci będą mogli puścić wodze fantazji i zrobić coś naprawdę dużego na miarę tego regionu, na miarę kraju, nawet Europy – uważa Waldemar Mróz.
Pomysłów na zagospodarowanie pokopalnianych hal i maszyn jest wiele. Teren najprawdopodobniej zostanie wykorzystany na potrzeby turystyki, oczywiście tej przemysłowej. – W Polsce nie ma czegoś takiego jak hale narciarskie, chcielibyśmy coś takiego jako jeden z elementów przyciągających turystów z całego świata – stwierdza Paweł Dyl, prezes Polskiego Centrum Inwestycyjnego. Na realizacje tak ambitnych celów potrzebne są duże pieniądze. – 40 ha w centrum miasta to swoją wartość ma. Myslę, że to będą duże pieniążki – dodaje Waldemar Mróz.
Konkretnie kilkaset milionów złotych. Finansowanie rewitalizacji terenów po likwidowanej kopalni w Mysłowicach będzie realizowane na zasadach partnerstwa publiczno-prywatnego. Najważniejsze by w to miejsce jak najszybciej sprowadzić potencjalnych inwestorów. – Przedstawiciele biur maklerskich, banków. To są nasi partnerzy biznesowi, którzy dają rękojmię, że jesteśmy w stanie pozyskać tyle środków finansowych. Zarówno z funduszy polskich, jak i zagranicznych, które spowodują, że to miejsce nabierze innego charakteru – zaznacza Paweł Dyl. By ocalić od zapomnienia cenne zabytki techniki. – Że jednak było coś takiego jak kopalnia Mysłowice. Będzie uwiecznione i zostanie coś tutaj. Jak ten szyb albo ta maszyna jako pomnik. Pomnik tego, że była tutaj ta kopalnia Mysłowice – zaznacza Mirosław Widerski.
O to akurat byli górnicy kopalni Mysłowice mogą być spokojni, konserwator zabytków trzyma pieczę nad tym, by wiekowym budynkom i maszynom przywrócić dawną świetność. Na pewno ten teren nie zostanie zrównany z ziemią. Nikt nie zamierza w tym miejscu postawić kolejnego w mieście hipermarketu.