Gwałtowne nawałnice na Śląsku
Dokładnie o 23.25 przez Szonowice przeszła trąba powietrzna. W ciągu zaledwie 15 sekund zniszczyła kilka domów. Huragan wyrywał drzewa z korzeniami, łamał gałęzie i zrywał dachy. Jak opowiadali dzisiaj mieszkańcy początkowo nic nie zapowiadało dramatu – najpierw grzmot, potem deszcz, dwie minuty ciszy i nagle wiatr. – Obudziła nas burza jak u sąsiada przewróciło drzewo, orzech i to taki huk był, a później już fruwały same dachy – opowiada Maria Gorus, mieszkanka Szonowic.
Uszkodzone zostały trzy budynki mieszkalne i kilka gospodarczych. Pięć rodzin mieszkających w uszkodzonym domu na terenie dawnego PGR-u zostało ewakuowanych. Część zamieszkała u krewnych, reszta znalazła schronienie w szkole. – Tylko raz przyszedł taki podmuch, wyskoczyłem na podwórko i już cały mój dach był zerwany. Później ta trąba poszła gdzieś dalej. Nie da się tego opisać – mówi Alfred Himel, mieszkaniec Szonowic. Podobnie było w innych miejscowościach powiatu raciborskiego i wodzisławskiego. Minionej nocy strażacy interweniowali kilkadziesiąt razy. Ale to właśnie tutaj sytuacja jest najbardziej dramatyczna. – Zadudniło tylko, bo to zaraz jak zawiało to ten dach musiał spaść tutaj. Ja chciałam zamknąć drzwi od korytarza, ale już się nie dało, bo od piwnicy mi się drzwi otworzyły. Głowę tylko wystawiłam, ale to już waliły się kamienie, uciekłam do domu – wspomina Czesława Fulneczek, mieszkanka Szonowic.
Od wielu godzin usuwane są szkody. Trwają także poszukiwania firmy, która do prac naprawczych mogłaby przystąpić od jutra. – Robimy wszystko aby Ci mieszkańcy mieli zapewniony dach nad głową i żeby Ci mieszkańcy byli zabezpieczeni przed ewentualnym deszczem, gdyby miał tutaj przyjść – wyjaśnia st. kpt. Jan Królik, z-ca komendanta PSP w Raciborzu.
Na razie nie wiadomo kiedy mieszkańcy ostatniego piętra będą mogli wrócić do mieszkań. Wstępnie szacuje się, że prace mogą potrwać nawet 3 tygodnie.
