Powstał Śląski Klaster Transplantologii Szpiku

Krzysztof Brol w październiku zeszłego roku, po kilku tygodniach wysokiej gorączki, usłyszał diagnozę – białaczka. Uciążliwa chemioterapia pokonała nowotwór. Od 3 miesięcy 22-latek czeka na dawcę szpiku. W jego wypadku równa się z to powrotem do normalnego życia. – Czekam na dawcę niespokrewnionego, ponieważ rodzeństwo jest niezgodne. Tak naprawdę czekam na tą wiadomość kiedy usłyszę, że jest dla mnie jakiś potencjalny dawca. Lekarze ratunku szukają po całej Europie, bo tam zdeklarowanych by pomóc jest znacznie więcej. W Polsce na prawie 40 milionów mieszkańców zdeklarowanych dawców szpiku jest niecałe 200 tysięcy. W dwa razy bardziej zaludnionych Niemczech liczy się ich w milionach. Żeby statystyka trochę na lepsze się zmieniła, śląskie środowisko medyczne doszło do porozumienia. – Mamy naszych dawców ponad 80% zza granicy, bo tak mało jest w krajowych ośrodkach dawców szpiku. Ta idea powinna zdecydowanie poprawić rekrutacje – uważa prof. Sławomira Kyrcz-Krzemień, wojewódzki konsultant w dziedzinie hematologii.
Śląski Klaster Transplantologii Szpiku. Pierwsza tego typu inicjatywa w Polsce. Współpracę zawiązało dziewięć placówek z całego województwa. Mocniejsze związki mają przyspieszyć leczenie. Dodatkowe środki na szpik już są. Gwarantem powodzenia planu jest samorząd województwa. – My jako ubezpieczyciel i patron tego całego przedsięwzięcia weźmiemy to na siebie – oznajmia Adam Matusiewicz, marszałek województwa śląskiego
– Zawiązanie tego klastra umożliwi nam również ubieganie się o m.in. środki unijne, a na tym nam przede wszystkim zależy – dodaje Stanisław Dyląg, dyr. Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Katowicach.
Kampanie promocyjne mają przyciągnąć takich ludzi jak Kinga Herok. W stacji krwiodawstwa zostawiła próbkę swojej krwi. Po jej zbadaniu będzie znała odpowiedź, czy zostanie dawcą szpiku. – Nie było to coś takiego, żebym się nad tym długo zastanawiała. Nawet nie pamiętam dokładnie tej chwili – po prostu w pewnym momencie postanowiłam i tak to wyszło.
Bo w przeciwieństwie do innych przeszczepów ten praktycznie nie boli i nie osłabia organizmu. Jedyny warunek to wiek (18 – 45 lat) i brak problemów ze zdrowiem. – Do pobrania szpiku dochodzi dopiero po sesji kwalifikacyjnej w momencie kiedy mamy pewność, że dawca i biorca są w pełni zgodni – tłumaczy Urszula Siekiera, Regionalne Centrum Krwiodawstwa w Katowicach.
Zmiany są konieczne, bo rzeczywistość czasem mrozi krew w żyłach.