Mieszkańcy Lipowej odcięci od świata

W Lipowej osunęła się ziemia, niszcząc jedyną drogę dojazdową do kilkunastu domów. – Nie mamy prądu, wody, jesteśmy odcięci od świata. Nie mamy możliwości dojazdu do pracy, ani do lekarza – mówi Rafał Staniucha, mieszkaniec Lipowej.
Zaledwie półgodzinne oberwanie chmury wystarczyło, by cztery rzeki w Lipowej na Żywiecczyźnie wystąpiły z koryt. – Woda swoim prądem zabierała to, co napotkała na drodze, nawet mostki stanowiące dojazd do posesji – relacjonuje Piotr Rozmus, prezes OSP w Lipowej.
Ostatniej nocy mieszkańcy toczyli bój, by żywioł wyrządził jak najmniej szkód. Zalanych zostało ponad sto piwnic, ale gdyby nie ich kilkugodzinna walka z wodą, bilans mógł być o wiele gorszy. Dla mieszkańców Żywiecczyzny synoptycy mają jednak dobre wieści. W piątek i w sobotę na południu województwa deszcz nie powinien padać już tak intensywnie. To oznacza, że zagrożenie powodziowe będzie mniejsze.