Studentom pozostało mało czasu. Nabór dobiega końca

Niewielu dostaje się na reżyserię katowickiej filmówki. Mateusz Krzemiński przyszedł sprawdzić jak poszło mu w tym roku. – W moim przypadku to już drugi raz i na pewno nie ostatni. Mam nadzieje, że więcej niż trzy razy nie będzie trzeba – mówi.
Czasem jednak trzeba, bo liczba miejsc jest ograniczona. Egzamin na tego typu studia jest sporym wyzwaniem, ale i wymagania którym trzeba sprostać, niemałe. – Trzeba wykazać się talentem, jak w przypadku Akademii sztuk Pięknych i Akademii Muzycznej. Trzeba przedstawić zdjęcia, swój dorobek i gdzieś to się potem jakoś bilansuje – mówi prof. Krystyna Doktorowicz, dziekan Wydziału Radia i Telewizji UŚ w Katowicach.
Bilans w wypadku reżyserii jest prosty – siedemnastu kandydatów na jedno miejsce. Do najbardziej popularnych kierunków zaliczyć można: realizację obrazu filmowego i telewizyjnego, gdzie na jedno miejsce startowało osiemnaście osób. Na filologię angielską z językiem chińskim szesnaście, a na samą filologia angielską jedenaście. W czołówce jest również pedagogika z sześcioma osobami na jedno miejsce oraz prawo z pięcioma.
Na ten ostatni kierunek rekrutował się Mikołaj Stelmach. Choć do pokonania ma wielu kontrkandydatów wierzy, że mu się uda. – Jest to jakieś tam moje marzenie. Zawsze chciałem wybrać drogę edukacji związaną z prawem – mówi. Ale gdyby z prawem się nie udało, jako olimpijczyk, w kieszeni ma już indeks psychologii.
Kandydaci na wyższe uczelnie najczęściej wybierają kilka kierunków. – Kandydat może zarejestrować się na dowolną liczbę kierunków, my tego nie ograniczamy. Jedynym ograniczeniem jest wniesienie opłaty rekrutacyjnej. W zeszłym roku rekordzista zapisał się na dziewięć kierunków, oczywiście wybierze i tak jeden – mówi Ewa Słomiana, kierownik Działu Kształcenia UŚ w Katowicach.
Jest z czego wybierać, bo do 42 istniejących kierunków uczelnia w tym roku uruchamia trzy nowe: mechatronika, fizyka techniczna i technologia chemiczna. Te mimo, że są nowe już cieszą się sporym zainteresowaniem. Gorzej z kierunkami, gdzie chętnych brakuje. – Najmniej osób mamy na fizykę ogólną, tam bez problemu można jeszcze ubiegać się o indeks. Również na teologię ogólną i nauczycielską limit nie został jeszcze wypełniony – dodaje Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik prasowy UŚ.
Pozostałe miejsca zapełniono i to grubo przekraczając ustalone limity. Do tej pory na stronie Uniwersytetu Śląskiego zarejestrowało się około 20 tysięcy kandydatów. Studiować będzie o trzy tysiące osób mniej.