RegionWiadomość dnia

Organizują Tap Manl, aby zwrócić uwagę na problem

W porach popołudniowych zazwyczaj zbierają siły… wszystko by wieczorem ruszyć na łowy. – To nie jest nic miłego, jeżeli ktoś do ciebie podchodzi, pachnie jak pachnie i wygląda jak wygląda – tłumaczy Dominika Lipa z KATO Baru. I wymaga. Zaczyna się od papierosa albo kilku złotych. Na problem żebrania ma zwrócić uwagę ten konkurs. Internauci mają wysyłać zdjęcia bezdomnych, którzy psują zabawę. – Najbardziej chyba zszokowało mnie to, że osoba bezdomna weszła na teren ogródka jednego z lokali, wyciągnęła swoje wino, nalała do kufla i nie chciała opuścić ogródka, nalegając, że wyjdzie jak skończy pić – mówi Tomasz Kosior, twórca konkursu Top Menl.

“To bardzo dobry pomysł, z podobnym problemem zmagamy się i my. Krakowscy żule są bezczelni do tego stopnia, że sami częstują się jedzeniem z talerzy gości ogródkowych, sami biorą sobie papierosa, etc” – komentują krakowscy internauci.

Katowiccy bezdomni taką nachalnością na razie nie grzeszą ale problem jest. Poparcie dla akcji na Facebook’u w ciągu kilku dni zadeklarowało prawie tysiąc osób. – Sam to polubiłem, żeby wiedzieć co tam się dzieje, żeby toczyć dyskusję. Mają już pół tysiąca like’ów, ale gros osób się temu sprzeciwia – przyznaje Piotr Kalsztyn z portalu MM Silesia.

Akcja nie śmieszy również Krzysztofa Gawliczka, członka zespołu Pomau, który równie często co na Mariackiej, gra na czeskiej Stodolni. Tam problemu bezdomnych nie ma w ogóle. – Są dziesiątki ogródków, dziesiątki knajp, ale nikt o tym nie myślał jako o miejscu do spędzania czasu. Więc nie ma sklepów monopolowych, nie ma ławek – przyznaje.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

I być może to jeden z pomysłów na rozwiązanie problemu. Kolejnym są wzmożone patrole policji i straży miejskiej, które nachalnych żebraków, biorąc pod uwagę niechlubną przeszłość ulicy, prawdopodobnie całkiem dobrze znają. “Nie chcę być pesymistą, jednak wątpię w to, by odpowiednim służbom udało się pozbyć problemu. A jeśli nawet się uda, to czy na stałe?” – zastanawia się internauta. – Na tysiąc ludzi zawsze znajdą się takie osoby, które próbują wykorzystać tłum i myślę, że nie jest to walka z wiatrakami. Niewątpliwie jest to problem – przyznaje Krzysztof Król, rzecznik prasowy straży miejskiej w Katowicach.

I odwieczny problem kadrowych braków. Patrol straży miejskiej zwykle jest jeden, a na Mariackiej uspokajać trzeba nie tylko bezdomnych. “Następną akcję proponuję nazwać Big Bajzel, inspirując się nazwą niegdyś popularnego programu. Tam syf był podobny do tego na Mariackiej” – mówi użytkownik portalu społecznościowego, Michał. – Wieczorem mnie tu nie ma w ogóle. Ja widzę to pobojowisko w niedzielę, bo tędy przechodzę i te porozbijane butelki – mówi Lech Janowski, bezdomny.

Bo tu w weekendowy wieczór często nietrudno ocenić, kto bardziej zasługuje na zaszczytny tytuł “Tap Menl”.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button