Zielony ciągnik bojowy
Biały kruk śląskiego pożarnictwa. Od trzydziestu lat na chodzie. Traktor jednego z ochotników i przyczepa pożyczona od zaprzyjaźnionej jednostki. Tak ćwiczą strażacy w podtarnogórskiej Połomii.
Na razie pracujemy na tym co mamy, mamy chłopaków, którzy nie poddają się pracując na tak starym sprzęcie i na razie dajemy radę – przekonuje Piotr Woldan
Ale aspiracje młodych strażaków sięgają wyżej. Właśnie rozpoczeli batalię o reaktywację po dwudziestu latach niebytu, OSP w rodzinnej Połomoii. Jednak walka z żywiołami pod własnym szyldem to nie lada wyzwanie.
Potrzebujemy wszystkiego, od mundurów, sprzętu, siedziby, węży, syreny, wszystko potrzebne – tłumaczy Grzegorz Szostek
Nic nie jest w stanie zgasić ich entuzjazmu. Mimo sprzętowych niedostatków na zawodach w starciu z kolegami niemal za każdym razem stają na podium. Dumny Sołtys Połomii dobrze wie, jak bardzo wieś potrzebuje tych kilkunastu dzielnych ochotników.
Dużo mamy tu powodzi, ta woda przy obfitych opadach, nam dosyć dokucza, wtedy pomoc naszych chłopaków jest tutaj niezbędna – mówi sołtys Połomii Stefan Paś
Tej najmłodszej jednostce z Połomii pozostaje liczyć na strażacką solidarność. Zapewniają, że nie łatwo będzie zgasić ich entuzjazm. Pracy napewno im nie zabraknie o tym przekonani sa strażacy zawodowcy. bo ponoć na tak rozległym terenie jak tarnogórski powiat liczy się pomoc każdej drużyny ochotników.