
Zmian w hokejowej Gieksie nie brakuje. Mimo, że do rozpoczęcia sezonu jeszcze prawie miesiąc, to zawodnicy już czują głód walki o ligowe punkty. – My musimy iść od meczu do meczu. Jaki rywal będzie taki będzie, ale pod naszymi rękami i nogami musimy sobie z tym radzić. Mam nadzieję, że w sezonie pójdzie nam do przodu – mówi Milan Furo, trener GKS-u.
Innej możliwości nie widzi kanadyjski szkoleniowiec hokeistów ze stolicy Górnego Śląska. Mimo, że przyjechał z kraju o wiele większych tradycjach hokejowych, to nie narzeka. – W każdym kraju znajdziesz zawodników o dużych umiejętnościach. I ja takich zawodników mam w swojej drużynie. Są oczywiście świetni zawodnicy grający w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, czy Finlandii. To jest tylko kwestia liczby tych hokeistów – przyznaje David Small, trener HC GKS Katowice
Specjaliści nie mają jednak wątpliwości, że z takim składem, hokeistów z Katowic, czeka sezon pełen sukcesów. – Najprawdopodobniej suchą stopą hokeiści GKS-u Katowice przejdą przez tegoroczne rozgrywki – mówi Włodzimierz Sowiński, dziennikarz Sportu.
To oznaczałoby awans do krajowej elity. Nieoficjalnie mówi się, że budżet klubu to ponad półtora miliona złotych. Całkiem oficjalnie zaś, że celem jest ekstraklasa. – Jak już ten awans zdobędziemy, to jeszcze w klubie musi się dużo zmienić – jeśli chodzi o sponsorów i innych rzeczy. Tak, żebyśmy wtedy mogli grać w ekstraklasie nie na zasadzie jednoroczniaka – przyznaje Dariusz Domogała, wiceprezes HC GKS Katowice.
Na razie hokeiści GKS-u trenują na lodowisku Naprzodu Janów. Od połowy września zawodnicy wrócą do siebie. – Bardzo tęsknimy za Spodkiem. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej – mówi Piotr Jakubowski.
A zarówno zawodnicy, jak i działacze, chcieliby, żeby tym domem od przyszłego sezonu była hokejowa ekstraklasa, w której ostatni raz mistrzostwo Polski zdobyli ponad… 30 lat temu.