Śląskie nominacje do konkursu Złotej Pały

Zaczęło się – nie tyle sprzątanie, co wyciąganie brudów z policyjnego podwórka. Świadkiem, oskarżycielem, a nawet i sędzią w sprawie przeciw policji jest internetowy policjant. Na wirtualnym forum funkcjonariusze z całej Polski wyłapują absurdy w swoich komendach. Nagroda – tytuł Złotej Pały. W zestawieniu jako jedno z pierwszych pojawiło się polecenie służbowe komendanta piekarskiej policji: Nagrodę ma dostać za stworzenie rankingu dyżurnych. Dwóch pierwszych, którzy przyjmą na swoich dyżurach najmniej zdarzeń psujących statystykę otrzyma co kwartał dodatkowe 500 zł. – Jest nie ukrywam spora presja na to, żeby ograniczać dynamikę wzrostu przestępczości. Pewnie – podkreślam pewnie – komendant uznał, że to może być jedna z metod, żeby ta dynamika się zmniejszała – uważa Roman Wierzbicki, NSZZ Policjantów. I żeby odbijanie się od szybki policyjnej dyżurki ograniczyć, związkowcy już zaczęli działać. Do tego, że nakłaniano by dyżury sprowadzały się do odsiewania petentów, nie przyznaje się kierownictwo piekarskiej jednostki. Komendant wojewódzki jednak już zlecił kontrolę. – Sytuacja jest wyjaśniana. Co do źródeł, z których wpłynęła ta informacja wolałbym o nich nie mówić – wyjaśnia podinsp. Andrzej Gąska, KWP w Katowicach.
W policyjny “kapownik” funkcjonariusze ze Śląska wpisali coś jeszcze: “Ja mianuję tego co podpisał pismo Wydziału Transportu KWP Katowice za pomysł krzyżowej wymiany opon. Przy okazji chciałbym go mianować do Nagrody Darwina”. W to, że jest taniej uwierzyć mogą w warsztacie. Ale z wiarą w taki finał prawdopodobnie trzeba będzie już wsiadać w auto. – Auto w każdej chwili może stracić przyczepność i kierowca jednocześnie panowanie nad samochodem. Może to spowodować konsekwencje w postaci rozbicia samochodu i zrobienia nawet krzywdy osobom trzecim – oznajmia Grzegorz Misterka, który prowadzi warsztat samochodowy. Ściągnięcie starej bielizny z oficera też ma szansę na Złotą Pałę. Bo choć historia byłego już policjanta z Piekar na razie nie została do konkursu zgłoszona. Pewnie w rankingu policyjnych absurdów się znajdzie. Po dwudziestu jeden latach wiernej służby przełożony zażądał służbowego, nawet tego najbliższego ciału odzienia. – Skarpety, które pobrałem dwa lata temu zostały już mocno wyeksploatowane. Niemniej nie chcąc narażać sie na dodatkowe koszta musiałem przygotować się do zdania również bielizny – mówił Piotr Budzyń, były policjant.
Bo w policyjnych kartotekach wszystko musi się zgadzać. Ten co wziął to oddać musi, inny nie powinien kupować. Kolejny zarobi, byle by za dużo się nie wykazał. – Sztuczne obniżanie i później chwalenie się na forum kraju, że obniżyła się statystyka, to ja bym się mocno zastanowił, bo to ludzie oceniają bezpieczeństwo, a nie organy ścigania – podkreśla Józef Kogut, były komendant chorzowskiej policji.
W ocenianiu tych ostatnich prześcigają się sami mundurowi. Ktoś dostanie pałę, a największy w tym rankingu absurd i tak prawdopodobnie w kolejnym prześcignie nie mniejszy.