RegionWiadomość dnia

Ruda Śląska: Fedrowali mniej, wydobywali więcej…

Fedrowali mniej, wydobywali więcej. Przynajmniej na papierze. Były dyrektor techniczny kopalni Halemba-Wirek w Rudzie Śląskiej przyznał się do fałszowania dokumentów. Zarzuty usłyszał również główny dyspozytor kopalni. – Zawyżono wydobycie o 56 tysięcy ton, to skutkowało tym iż Kompania w statystyce podawała oczywiście nieprawdziwe informacje. Co z kolei jest niedozwolone, niezgodne z ustawą o instytucji publicznej – wyjaśnia Michał Szułczyński, Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Sprawa ujrzała światło dzienne w lutym tego roku. Jako pierwszy napisał o niej dziennikarz Gazety Wyborczej Marcin Pietraszewski. – Nie ma wątpliwości, że gdyby nie związkowcy to być może do teraz Kompania żyłaby w świadomości, że Halemba świetnie fedruje węgiel. To oni stwierdzili, że na hałdach brakuje węgla analizując raport o wydobyciu.

Po doniesieniu związkowców Kompania zarządziła wewnętrzną kontrolę. Pod lupę ekspertów trafiły podziemne wagi, ubytki na ścianie i zwały węgla na hałdach. Wynik był na tyle niepokojący, że sprawa trafiła do prokuratury. – Pan dyrektor chyba dla poprawienia swoich notowań wśród zarządu Kompani Węglowej fałszował dane. Nikt na tym nie stracił, nikt na tym nie zyskał od strony finansowej, że mógł ten węgiel na przykład sprzedać, tego węgla fizycznie nie było – tłumaczy Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej. Związkowcy nie wierzą w usprawiedliwianie fałszowania danych poprawą kondycji finansowej kopalni. Podobne nieprawidłowości mieli zgłosić władzom kompanii już w 2007 roku. Wtedy gdy węgiel zalegał prawdziwą ilością wydobycia nikt się nie przejmował. Problem pojawił się gdy zaczęło go brakować. – Twierdzi się, że każda tona wydobytego węgla ma określoną stratę, tak jak w przypadku naszej kopalni Halemby to im więcej wykazuje węgla wydobytego, tym ma większe straty i dlatego tu jest coś, co jest niezrozumiałe – zaznacza Andrzej Ślipko, WZZ Sierpień 80.

Logiki byłych władz kopalni nie rozumie też były wiceminister gospodarki, Jerzy Markowski. – Państwo się nawet cieszy z tego, że się wydobywa mniej węgla, więc nie widzę uzasadnienia logicznego. Jeżeli ten cel był taki bardzo przyziemny tzn. jakaś tam premia czy jakieś doraźne satysfakcje, to to już jest głupota. Kontrole odbyły się także w innych kopalniach. Kilkanaście dni temu dyrektor kopalni w Piekarach Śląskich pożegnał się ze swoim stanowiskiem. Na pytanie dlaczego – rzecznik Kompanii Węglowej odpowiada. – Nie chcę potwierdzać tego co my mamy w naszych dokumentach, naszych kontrolach wewnętrznych. Ja tylko potwierdzam, że są również inne osoby, które za tego typu przewinienia, czyli za fałszowanie danych poniosły konsekwencje służbowe.

Wiceprezes Kompanii, pan Marek Uszko nie za bardzo chyba panuje nad swoim działem i na dzień dzisiejszy to co stało się na kopalni Halemba-Wirek nie jest żadną nauczką dla prominentnych prezesów Kompanii, aby podjąć jakieś działania zmierzające do unormowania tego stanu rzeczy – uważa Zbigniew Domagała, WZZ Sierpień 80.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Bo choć Dariusz S. nie piastuje już funkcji dyrektora w kopalni Halemba-Wirek to wciąż pracuje w Kompanii Węglowej – w jednym z centrów wydobywczych. Z kolei Mirosław M. wciąż jest głównym dyspozytorem w rudzkiej kopalni.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button