Gwałtowne hamowanie w tyskiem Fiacie – 500 osób do zwolnienia
Mniejsza niż w ostatnich miesiącach produkcja i wysoka jak na Fiata redukcja – pracę z początkiem października straci prawie pół tysiąca ludzi. – Informacje nie są przekazywane nam, jako związkom zawodowym, więc tutaj trochę jesteśmy zbulwersowani tym, że w taki sposób zostaliśmy potraktowani – mówi Wanda Stróżyk, przewodnicząca Solidarności w Fiat Auto Poland.
Załoga fabryki po negocjacjach z zarządem zgodziła się na przymusowe wolne poniedziałki we wrześniu i październiku. To miało powstrzymać wypowiedzenia. Stało się jednak inaczej, co zaniepokoiło związkowców branży motoryzacyjnej, którzy w przyszłym tygodniu będą rozmawiać m.in. o sytuacji w Tychach. – Spróbujemy wypracować jakieś nasze stanowisko w tej sprawie, które będziemy potem na szczeblu krajowym do pracodawcy przesyłać – zapewnia Bogdan Szozda, NSZZ „Solidarność” Przemysłu Motoryzacyjnego.
Jak tłumaczy zarząd Fiata, za zwolnienia odpowiada słabszy popyt na samochody na zagranicznych rynkach. – O tym decydują rynki zagraniczne. My produkujemy tyle samochodów, ile zamawiają rynki zagraniczne – mówi rzecznik spółki, Bogusław Cieślar. 98 procent wyprodukowanych w Tychach samochodów trafia na eksport. Głównie do Włoch i Hiszpanii, czyli rynków, które obecnie przeżywają zastój. Zarząd fabryki szacuje, że w tym roku wyprodukuje o prawie 65 tysięcy samochodów mniej. Jak będzie w przyszłym roku, na razie trudno powiedzieć.
Takich problemów nie ma gliwicki Opel. Bo choć i w tej fabryce we wrześniu były dni postojowe, to firma wykorzystała je na przygotowanie produkcji nowego modelu – Astry GTC. Szczegóły techniczne owiane są tajemnicą. – Ufamy, że one będą dobrze przyjęte przez rynek. A wstępne przyjęcie tej astry 3-drzwiowej świadczy, że samochód sie podoba – przyznaje Arkadiusz Suliga, dyrektor produkcji fabryki General Motors w Gliwicach. Co jednak niekoniecznie będzie oznaczać zapotrzebowanie na dodatkowych pracowników.
Choć branża nie działa na pełnych obrotach, to według specjalistów, nic nie wskazuje by zwalniani na stałe zasilili szeregi bezrobotnych. – Jeżeli chodzi o branżę motoryzacyjną to jest ona wciąż przez ekspertów badających rynek pracy i kierunki rozwoju wskazywana, jako właśnie ta rozwojowa dla naszego województwa. To jedna z gałęzi przemysłu, gdzie rzeczywiście jest wskazywana, że te miejsca pracy będą tworzone – zapewnia Paulina Cius z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach. Dla części byłych już pracowników Fiata, miejsca pracy już czekają.