Skrócona wizyta premiera na Śląsku

Premiera śląskiej jadłodajni prowadzonej przez osoby niepełnosprawne i bezrobotne. – Przygotowaliśmy szałot śląski, sałatkę jarzynową plus smalec w nocy utopiony – mówi Gabriela Szymkowiak, prezes jadłodajni “Rybka” w Katowicach. I jeśli wierzyć słowom premiera poczęstunek w gusta trafiony: – Jedzenie bardzo dobre – śląskie. Później był już tylko kompot z premierem jako głównym składnikiem, bo jak już na Śląsku to o górnictwie i jego problemach być musi: – Najfajniejsze jest to, panie premierze, że pan z byle emerytowanym górnikiem porozmawia – usłszał szef rządu.
Jednak głównie rozmowy skupiały się na wyborach tych osobistych. – Ludzie w Polsce muszą powiedzieć czego chcą. Czy chcą niespodzianki – mogą wybrać niespodziankę – czy chcą przewidywalności i bezpieczeństwa. Wtedy uważam, że to my jesteśmy właściwym wyborem – podkreśla Donald Tusk, premier RP.
Na 6 dni przed wyborami w sondażach dwie największe partie zbliżyły się do siebie. Platforma wie, że to słaba frekwencja może pozbawić ją wygranej.
Donald Tusk miał odwiedzić jeszcze Tychy i Gliwice. Jednak z powodu wydarzeń w Zielonej Górze musiał przerwać wizytę na Śląsku. Po wygranej Falubazu mistrzostwa polski w żużlu doszło do nieszczęśliwego wypadku. Zginął kibic potrącony przez nieoznakowany radiowóz. Prosto z Katowic premier wyleciał do Warszawy: – Powiedział pan, że raz w miesiącu, albo raz na kwartał jak na niego zagłosujemy będzie nas odwiedzał. Co się stało? Ani razu, bo się na stołek dostał – mówił mieszkaniec.
– Ja będę tu jeszcze w czwartek, bo obiecali mi tutaj w Rybce rolady. To możemy usiąść przy stole, pan się trochę uspokoi i pogadamy – odpowiedział premier.
Rolada i kontynuacja tej rozmowa ma się odbyć przy okazji udziału Donalda Tuska w konwencji śląskiej PO za trzy dni.