KrajWiadomość dnia

Zwycięzcy i przegrani wyborów parlamentarnych

Donald Tusk najprawdopodobniej po raz kolejny dostanie od prezydenta misję tworzenia nowego rządu. – Zrobiliśmy wielką rzecz po to, żeby dla Polski zrobić jeszcze większe rzeczy. Platforma będzie rządzić wspólnie z PSL-em, bo nic nie wskazuje na to, żeby dotychczasowa koalicja miała się zmienić. PO i ludowcy będą mieli w Sejmie łącznie 234 mandaty.

Współrządził wprawdzie nie będzie, ale i tak największym wygranym wyborów może się czuć Janusz Palikot. Poparcie budował m.in. na kontrowersyjnych i radykalnych hasłach: – Legalizacja marihuany, uważam nawet, że legalizacja marihuany zmniejszy jej konsumpcję. Takich postulatów Palikot raczej nie będzie miał szans wprowadzić w życie, ale w tej chwili chyba ważniejsze jest dla niego to, że utarł nosa byłym kolegom z PO i przejął dużą część lewicowego elektoratu. – Bez dotacji, bez spotów w czasie komercyjnym, bilbordów, z bardzo małą ilością plakatów można w Polsce uprawiać politykę – podkreśla.

W zupełnie inny nastrój, wyborczy wynik wprawił działaczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a szczególnie jego lidera. – Tak to jest, kiedy szefem partii zostaje człowiek, który jest kunktatorem, a nie charyzmatycznym przywódcą – uważa dr Marcin Gacek, socjolog polityki, UŚ. W czasie kampanii Grzegorz Napieralski albo starał się zaklinać rzeczywistość, albo zupełnie nie wczuł się w nastroje społeczne. – Polacy chcą zmiany. – Polacy też przestają wierzyć premierowi Tuskowi, przestają wierzyć PO.

Nie przestali, a na dodatek nie zaufali Napieralskiemu. Z kolei on sam chyba za bardzo zaufał sondażom z początku kampanii. – Wszystkie sondaże wskazują, że bez SLD nie będzie można stworzyć rządu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Nie tylko będzie można, ale nikt o rządzie z SLD nawet nie myśli. Za to lider sojuszu ma o czym myśleć. Zmiany w SLD muszą nastąpić i nastąpią szybko. – Nie będę ubiegał się o stanowisko przywódcy SLD – powiedział Grzegorz Napieralski. Na taką deklarację prezesa PiS nie ma co liczyć. Mimo że Jarosław Kaczyński przegrał szóste wybory z rzędu o zmianie przywództwa w partii nikt głośno nie mówi. Sam Kaczyński też daje jasno do zrozumienia, że ustąpić nie zamierza. – Naszym zadaniem w tych kolejnych czterech latach będzie przekonać kolejne miliony Polaków, bo przecież miliony nas popierają, że jednak zmiany są potrzebne.

Tyle że, zdaniem obserwatorów sceny politycznej, zmiany potrzebne są też w samym PiS-ie. – Muszą zrobić wszystko, żeby przekonać Jarosława Kaczyńskiego żeby namaścił swojego następcę. A PiS-owi jak kani dżdżu brakuje młodego przywódcy – zaznacza dr Marcin Gacek.

Część potencjalnych następców odeszła do kolejnego przegranego w tych wyborach. Początek PJN-u wyglądał efektownie, koniec już znacznie mniej. – Nie żegnamy się, zaczynamy swoją już naprawdę samodzielną drogę. To co żeśmy wywalczyli, jest nasze – podsumował Paweł Kowal, prezes PJN.

Niewiele tego, bo nieco ponad 2 proc. głosów. Nie wystarczy nawet do zdobycia państwowej dotacji. Ale jak pokazuje przykład Janusza Palikota, mimo wszystko, pieniądze to nie wszystko.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button