Rewolucja dociera do Katowic. Studenci mają… darmowe ksero

Codziennie z punktów ksero zabierają setki kartek… teraz będą je mogli brać za darmo. – Kserówek robimy bardzo dużo na uczelni, myślę, że miesięcznie jest to koszt w granicach 60 złotych, nawet więcej – mówi Anna Dreja, studentka. Od dziś w tych czterech punktach w Katowicach można skserować lub wydrukować za darmo, do 10 stron. Na jednej stronie będzie odbity tekst, a na drugiej reklamy.
Maciej Konopka zdecydował się dziś mimo wszystko zapłacić, drukował bowiem pismo do rektora. – Z nagłówkiem ładnym, odręcznie podpisane i tak dalej… konwenanse trzeba trzymać – mówi. Akurat w tym wypadku bez reklam, ale w innym – pomysł jak najbardziej trafiony. – Student, jeśli zaoszczędzi to zawsze będzie zadowolony natomiast to jest też bardzo proekologiczne myślenie. Także myślę, że to może zrobić furorę – dodaje. W Opolu i Zabrzu ta akcja furorę już zrobiła, w Katowicach dopiero raczkuje. Przygotowano 10 tysięcy kartek.
5 złotych – tyle średnio kosztuje przygotowanie się do zajęć na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego. Tylko nielicznym studentom udaje się wypożyczyć potrzebne książki w bibliotece. – Obserwuję, że zwykle na tych stołach nie leżą książki, tylko leżą właśnie ksera. Najczęściej zakreślone, z własnymi notatkami, jakimiś komentarzami – mówi Agnieszka Kandzia z Uniwersytetu Śląskiego.
Ekonomista Krzysztof Koj autorom tego projektu wróży dużo pracy, bo jak mówi, nie skończy się na jednej akcji. – To będzie miało dłuższy wymiar, może nie z tym producentem, może z inną firmą, jeżeli ta się zorientuje, że źle trafia do złego klienta to zmieni kanał przekazu. Prędzej czy później znajdzie się firma, która stwierdzi “tak to jest ten kanał, to jest ten sposób” – przyznaje. Bo to już nie tylko zwykłe ksero… ale jednocześnie maszynka do robienia pieniędzy.